Kibice Anwilu mogą odetchnąć - uraz Almeidy nie jest groźny

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Ivan Almeida
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Ivan Almeida

Ivan Almeida z powodu kontuzji nie dokończył spotkania z GTK Gliwice (95:88). Fani Anwilu mogą jednak spać spokojnie, bo uraz Kabowerdeńczyka nie jest poważny. Koszykarz ma zagrać w meczu z Polskim Cukrem Toruń.

W połowie czwartej kwarty Ivan Almeida zderzył się z Łukaszem Ratajczakiem. Kabowerdeńczyk bardzo odczuł to starcie, zwijał się z bólu na parkiecie. Dopiero przy pomocy sztabu medycznego i kolegów opuścił boisko. Sytuacja wyglądała groźnie, ale na strachu się skończyło.

Już na pomeczowej konferencji prasowej trener Igor Milicić zapewnił, że uraz nie jest poważny. - Ivan dostał kolanem w mięsień. To bolesna kontuzja, ale to nic groźnego. Zagra w kolejnym meczu - powiedział Chorwat.

Almeida na Twitterze podzielił się z kibicami informacjami na temat stanu swojego zdrowia. - Miło, że wszyscy martwią się o mnie. Jest dobrze, to tylko stłuczenie - napisał reprezentant Wysp Zielonego Przylądka.

Almeida będzie do dyspozycji trenera Igora Milicicia w świątecznym meczu z Polskim Cukrem Toruń. Podobnie jak Kamil Łączyński, który spotkanie z GTK oglądał z perspektywy ławki rezerwowych. Chorwat dał mu odpocząć.

Kabowerdeńczyk jest jednym z najlepszych zawodników w Energa Basket Lidze. Lider Anwilu przeciętnie notuje 18,1 punktu, 5,8 zbiórki i 2,9 asyst na mecz. O miano MVP sezonu zasadniczego do samego końca będzie walczył z Vladimirem Dragiceviciem.

Źródło artykułu: