W połowie czwartej kwarty Ivan Almeida zderzył się z Łukaszem Ratajczakiem. Kabowerdeńczyk bardzo odczuł to starcie, zwijał się z bólu na parkiecie. Dopiero przy pomocy sztabu medycznego i kolegów opuścił boisko. Sytuacja wyglądała groźnie, ale na strachu się skończyło.
Już na pomeczowej konferencji prasowej trener Igor Milicić zapewnił, że uraz nie jest poważny. - Ivan dostał kolanem w mięsień. To bolesna kontuzja, ale to nic groźnego. Zagra w kolejnym meczu - powiedział Chorwat.
Almeida na Twitterze podzielił się z kibicami informacjami na temat stanu swojego zdrowia. - Miło, że wszyscy martwią się o mnie. Jest dobrze, to tylko stłuczenie - napisał reprezentant Wysp Zielonego Przylądka.
no worries everything will be okay. hopefully just a quad contusion. thanks for caring
— Ivan Almeida (@ifalmeida) 24 marca 2018
Almeida będzie do dyspozycji trenera Igora Milicicia w świątecznym meczu z Polskim Cukrem Toruń. Podobnie jak Kamil Łączyński, który spotkanie z GTK oglądał z perspektywy ławki rezerwowych. Chorwat dał mu odpocząć.
Dzisiaj gramy bez @KamilLaczynski.
— Michał Fałkowski (@MichFal) 23 marca 2018
Nasz kapitan wystąpił ostatnio w meczu ze Stalą, bo chciał pomóc drużynie, ale dziś trener Milicić da mu odpocząć.
Zbliżają się ważne mecze, chodzi o to, żeby uraz stopy teraz wyleczyć w 100 procentach.#GłodniZwycięstw #25LatWElicie
Kabowerdeńczyk jest jednym z najlepszych zawodników w Energa Basket Lidze. Lider Anwilu przeciętnie notuje 18,1 punktu, 5,8 zbiórki i 2,9 asyst na mecz. O miano MVP sezonu zasadniczego do samego końca będzie walczył z Vladimirem Dragiceviciem.