- Po meczu z Legią w ogóle nie trenowałem z drużyną z powodu kontuzji pięty. Miałem w ogóle nie grać z Asseco Gdynia - mówi nam Vladimir Dragicević.
Ostatecznie Czarnogórzec na boisku się pojawił, ale dopiero w drugiej połowie. Pierwsze dwie kwarty przesiedział na ławce rezerwowych.
- W przerwie trener zapytał mnie, czy jestem w stanie wejść i pomóc drużynie. Powiedziałem, że spróbuję, choć ból mi doskwierał - objaśnia Dragicević, który grał na środkach przeciwbólowych
Koszykarz na parkiecie spędził 14 minut. W tym czasie zdobył 18 punktów, trafiając 8 z 9 rzutów z gry. Był najskuteczniejszym graczem Stelmetu Enei BC Zielona Góra. Nie uchronił jednak drużyny od sensacyjnej porażki (86:93).
Na razie nie wiadomo, jak poważne są problemy zdrowotne Dragicevicia. W poniedziałek Czarnogórzec w jednej z klinik medycznych przejdzie szczegółowe badania.
Następne spotkanie Stelmet Enea BC zagra w sobotę z TBV Startem Lublin.
ZOBACZ WIDEO Sven Hannawald zachwycony Kamilem Stochem. "Osiągnął poziom, który jest szaleństwem"