Wszechstronny Stephen Holt
Macedończyk nieco zaskoczył wyjściowym ustawieniem, bo w "piątce" znalazło się miejsce dla wspomnianego Stephena Holta. Amerykanin w debiucie na parkietach Energa Basket Ligi pokazał się z niezłej strony. Udowodnił, że nieprzypadkowo trafił do Ostrowa Wielkopolskiego. Emil Rajković był zadowolony z występu Holta, chwalił go za dużą wszechstronność w grze.
Amerykanin przed przyjściem do Stali był znany jako strzelec, ale okazuje się, że nieźle radzi sobie też jako rozgrywający. - Stephen zagrał bardzo dobre zawody. Pokazał, że jest dobrym obrońcą. Pomógł nieco odciążyć Johnsona na rozegraniu. Nieźle sobie radził z konstruowaniem akcji. To istotna informacja w kontekście kolejnych meczów - przyznał Rajković.
Stal rozpędzona. Walka o drugie miejsce trwa
Stal w Ergo Arenie musiała się sporo napracować, żeby sięgnąć po 19. zwycięstwo w tym sezonie. Ostrowianie napotkali na spory opór Trefla, który zażarcie walczy o udział w play-off. Gospodarze prowadzili nawet różnicą 14 punktów (36:22), ale w końcówce więcej zimnej krwi i opanowania zachowali podopieczni Rajkovicia. - O naszym zwycięstwie zadecydowała dłuższa ławka i większe doświadczenie - podkreślił Macedończyk.
Brązowi medaliści z zeszłego sezonu mieli w ostatnim czasie bardzo napięty grafik. W ciągu 13 dni ostrowianie rozegrali aż pięć meczów. Cztery z nich wygrali, co pozwala im realnie myśleć o zajęciu drugiego miejsca na koniec sezonu zasadniczego. - Tych spotkań było naprawdę sporo. Zrobiliśmy w nich świetną robotę. Cieszę się, że zawodnicy stanęli na wysokości zadania - dodał Rajković.
Ostrowianie mają do rozegrania jeszcze cztery spotkania w rundzie zasadniczej. W najbliższą sobotę zmierzą się ze Stelmetem Eneą BC (dom), Polpharmą (wyjazd), MKS-em (dom) i AZS-em Koszalin (wyjazd).
I znowu ten Marković...
Nie sposób nie o wspomnieć o kolejnym świetnym występie Nikoli Markovicia w barwach ostrowskiego zespołu. Serb, który obecny sezon zaczynał właśnie w Treflu, zdobył 16 punktów i miał pięć zbiórek. Jego efektowny wsad w ostatniej minucie meczu przypieczętował zwycięstwo.
- Miło było znów wrócić do Sopotu i zobaczyć wszystkich przyjaciół. Na pewno było to dla mnie dziwne uczucie przebierać się w innej szatni, ale taka jest koszykówka. To jest biznes i trzeba do tego przywyknąć - mówił Serb, który został owacyjnie przywitany przez sopockich kibiców. Przed meczem odebrał także pamiątkowy upominek.
Dla Markovicia to trzeci klub w tym sezonie. W styczniu z Trefla przeniósł się do Stelmetu Enei BC, by dwa miesiące później wylądować w Stali. Przedstawiciele mistrza Polski postawili na powracającego do zdrowia Borisa Savovicia, a to oznaczało brak miejsca dla serbskiego podkoszowego.
Nie da się ukryć, że ściągnięcie 28-letniego koszykarza przez władze Stali było prawdziwym majstersztykiem. Serb w barwach ostrowskiego zespołu przeciętnie notuje 12,7 punktu i 5,9 zbiórki na mecz.
ZOBACZ WIDEO: W hicie Bayern Monachium rozbił Borussię Dortmund, trzy gole Roberta Lewandowskiego [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS1]