Andrej Urlep: Wiedzieliśmy, że zapłacimy za grę w Europie

Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Andrej Urlep
Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Andrej Urlep

- Nie jest łatwo grać mecz po meczu. Płacimy cenę za grę w Europie. Świadomie zdecydowaliśmy się na maraton 3 spotkań w 5 dni. Jest to olbrzymi wysiłek dla zawodników - podkreśla trener Andrej Urlep. Stelmet szczęśliwie pokonał Miasto Szkła 97:95.

Maraton Stelmetu Enei BC Zielona Góra trwa w najlepsze. W przeciągu trzech dni, mistrzowie Polski rozegrali już dwa spotkania. W poniedziałek w Krośnie rzutem na taśmę zwyciężyli 97:95, jednak styl tradycyjnie pozostawiał wiele do życzenia.

- Dla nas był to bardzo trudny mecz. Bezpośrednio po spotkaniu w Ostrowie Wielkopolskim wyjechaliśmy do Krosna. Straciliśmy dużo sił. Teraz graliśmy bez dwóch zawodników (Thomas Kelati i Adam Hrycaniuk - przy. JA.) i to było widać - podkreśla Andrej Urlep, szkoleniowiec Stelmetu.

Najgorszą informacją jest kontuzja Thomasa Kelatiego, który prawdopodobnie zakończył sezon. To czołowa postać na boisku jak i poza nim. - Na pewno jest to duża strata, ale nie jest to zespół Kelatiego, tylko Stelmetu Zielona Góra. Musimy wejść w jego grę. Nie robić tego w ten sam sposób jak Thomas, tylko tak jak inni to potrafią robić. Takie rzeczy się dzieją w sporcie - analizuje Słoweniec.

- Jak go zastąpić? Nie da się tego zrobić jeden do jednego. Będzie inna rotacja i inaczej rozdzielimy minuty dla pozostałych graczy - tłumaczy.

Miasto Szkła Krosno zaprzepaściło wielką szansę. Pierwszą kwartę zagrało fatalnie, jednak w kolejnych zdominowało mistrzów Polski. Ekipa z Podkarpacia nie miała jednak recepty na bałkański duet zielonogórzan. Boris Savović rozegrał najlepszy mecz w tym sezonie, notując 28 oczek i 11 zbiórek, z kolei Vladimir Dragicević dołożył 24 punkty i siedem zbiórek.

- Zaczęliśmy mecz dobrze, lecz potem wkradło się lekkie rozluźnienie. Oczywiście należy docenić drużynę z Krosna, która trafiła wiele trudnych rzutów. Były ciężkie momenty w końcówce, ale zrobiliśmy kilka dobrych rzeczy, dlatego wygraliśmy - dodaje Urlep.

Już w środę Stelmet podejmować będzie King Szczecin. Potem przyjdą jednak spotkania z dużo trudniejszymi rywalami: Polskim Cukrem Toruń czy Anwilem Włocławek.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękna pani prawnik. To ona stoi za sukcesem polskiego piłkarza

Komentarze (11)
avatar
Szymon141
11.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Urlep juz sie skonczył jako sensowny trener!!! Najgorsze ze nie ma druzyny, zlepek indywidualnosci i teraz juz nie da sie nad tym zapanowac!!! Oczywiscie pierwszy mieszacz to Drago, ale tak czy Czytaj całość
avatar
xxxxx1973
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
czyli co? miał wyjaśnić przyczynę tak fatalnej i żenującej postawy i wymyślił zmęczenie????? Ja pierdzielę to nawet ja amator gram dwa razy w tygodniu po dwie godziny w kosza i robię to z przyj Czytaj całość
avatar
Henryk
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Trenerze niech no Chłopaki,przed playoffami, trochę jeszcze odsapną, bo na razie widać jeszcze u Nich zadyszkę a Nikt z przeciwników taryfy ulgowej nie stosuje i nie ma takiego zamiaru. 
avatar
Jurek Konwerski
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
6
Odpowiedz
Głupie gadanie nikt was nie zmusza do grania w europie można zrezygnować 
avatar
Laroslaw
10.04.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kończyć maraton z wataha? Szczecin po za Kiko nie ma strzelców ale są upierdliwi jak wataha zameczajaca zwierzynę. Czytaj całość