W końcu uciekli na dobre. Anwil Włocławek falował, ale wygrał

W Hali Mistrzów zgodnie z planem. Anwil Włocławek, czyli "jedynka" po rundzie zasadniczej, pokonał PGE Turów Zgorzelec 86:76. Rywale walczyli ambitnie, ale to podopieczni Igora Milicicia pokazali więcej jakości.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Jaylin Airington PAP / Tytus Żmijewski / Na zdjęciu: Jaylin Airington
We Włocławku czekali na tegoroczny play-off chyba jak nigdzie indziej. Po wydarzeniach z poprzedniego sezonu cel jest jeden - odkupienie. Na starcie tej decydującej drogi do medali podopieczni Igora Milicicia zrobili swoje.

Rottweilery kilka razy "uciekały", ale rywale długo ambitnie się trzymali i kilka razy wracali do gry. Na finiszu Anwil na powrót już nie pozwolił, a kluczowe akcje należały do Jakuba Wojciechowskiego.

PGE Turów zaczął od dwóch trójek, ale gospodarzy mieli skutecznego Jaylina Airingtona. Potem podłączył się Ivan Almeida i wydawało się, że Anwil zaczyna przejmować kontrolę. Nie było jednak sposobu na zatrzymanie Rodericka Camphora.

To udało się dopiero w drugiej kwarcie. Rottweilery uciekły wtedy na 10 punktów (35:25). Podopieczni Michaela Claxtona odbili jednak piłeczkę zmniejszając straty do zaledwie oczka. Pomimo tego Anwil na przerwę schodził w dobrych nastrojach, bowiem buzzer-beatera zaliczył Kamil Łączyński.

Po zmianie stron były "ucieczki i powroty", ale to Anwil cały czas był na prowadzeniu. Nieco z cienia wyskoczył Cameron Ayers, dając nadzieję gościom. To jednak gospodarze mieli więcej żądeł. Na starcie decydującej części zza łuku trafił Jarosława Zyskowskiego i było 70:54. Wydawało się, że jest po meczu. Gracze PGE Turowa nie dawali za wygraną, ale dobił ich Wojciechowski. Ten najpierw trafił zza łuku, potem popisał się efektownym wsadem i Rottweilery dopięły swego.

Łącznie 28-latek uzbierał 11 punktów z ławki. Zresztą zmiennicy mieli swój duży wkład w sukces Anwilu - Zyskowski dołożył 12 oczek, a Quinton Hosley miał 8 punktów, 9 zbiórek (6 w ataku) i 7 asyst.

Po stronie pokonanych najskuteczniejszy był Camphor, a bardzo efektywnie grał Ayers, który wykorzystał 7 z 10 rzutów. Zabrakło punktów Stefana Balmazovicia, który zdecydowaną większość z nich zaliczył z linii rzutów wolnych (6/8 w tym elemencie).

Drugie spotkanie tej serii, która toczy się do trzech zwycięstw, zaplanowane jest na sobotę. Początek w Hali Mistrzów o godzinie 20:15.

Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 86:76 (21:20, 27:21, 17:13, 21:22)

Anwil: Ivan Almeida 17, Jaylin Airington 14, Jarosław Zyskowski 12, Jakub Wojciechowski 11, Kamil Łączyński 10, Quinton Hosley 8, Josip Sobin 6 (13 zb), Ante Delas 5, Paweł Leończyk 2, Michał Nowakowski 1, Mario Ihring 0.

PGE Turów: Roderick Camphor 19, Cameron Ayers 17, Brad Waldow 12, Stefan Balmazović 8, Jakub Patoka 6, Robert Skibniewski 6, Karolis Petrukonis 3, Bartosz Bochno 3, Jacek Jarecki 1, Kacper Borowski 1.

stan rywalizacji: 1:0 dla Anwilu Włocławek

ZOBACZ WIDEO SSC Napoli nadal w grze o tytuł. Arcyważne trafienie Koulibaly'ego z Juventusem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Czy Anwil wygra ćwierćfinałową serię "do zera"?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×