Dwa dni temu ustanowił swój punktowy rekord w play-off, teraz już go poprawił. W mediach wrze od jego trash-talkingu z Ericiem Bledsoe, wszyscy o nim mówią jako o rezerwowym rozgrywający. On jednak nic z tego sobie nie robi i prezentuje koszykówkę najwyższych lotów. Terry Rozier zdobył 29 punktów, miał osiem zbiórek, rozdał sześć asyst i trafił siedem z dziewięciu rzutów za trzy punkty! Fenomenalny występ 24-latka dał Celtom prowadzenie w serii przeciwko Szóstkom.
Tego dnia gospodarze mieli w swoich szeregach trzech muszkieterów, którzy nie podejmowali żadnych złych decyzji. Debiutant Jayson Tatum dołożył 28 punktów, z kolei Al Horford 26 oczek przy rewelacyjnej skuteczności 10/12 z gry. Jeszcze przed startem sezonu Rozier miał być tylko zmiennikiem, z kolei Tatum ogrywać się w swoim pierwszym, profesjonalnym sezonie. Klika miesięcy później obaj są liderami drużyny, która skazana była na pożarcie (kontuzje Irvinga, Haywarda, Browna).
Filadelfijczycy byli w gazie, jednak przegrali dopiero drugie spotkanie od 13 marca. Rozpoczęli mecz od 5/20 z gry, a z dalekiego dystansu zanotowali 21 niecelnych rzutów na 26 prób. Dodatkowo, prawie 18,5 tysiąca widzów deprymowało Bena Simmonsa okrzykami "not a rookie" (nie jesteś debiutantem), bowiem ten z powodu kontuzji do NBA przystąpił dopiero rok po wyborze w drafcie. Australijczyk zapisał na swoim koncie 18 punktów, najlepszy był Joel Embiid - 31 oczek, 13 zbiórek i pięć asyst.
- Występujemy w NBA i powinniśmy być gotowi na każdy mecz. Na ten mecz nie byliśmy gotowi - szczerze przyznał Embiid. Jego drużyna spróbuje doprowadzić do remisu w meczu numer dwa, który zaplanowano na piątek. Początek o godzinie 2:30 czasu polskiego.
Boston Celtics - Philadelphia 76ers 117:101 (25:22, 31:23, 31:30, 30:26)
(Rozier 29, Tatum 28, Horford 26 - Embiid 31, Redick 20, Simmons 18)
Stan rywalizacji: 1-0 dla Celtics
ZOBACZ WIDEO Popis Messiego, kosmiczna asysta Suareza. Barcelona mistrzem Hiszpanii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]