Przed sezonem trudno było przewidzieć taki scenariusz, ale obecnie łańcucianie są bardzo blisko finału. Do tej pory przegrali u siebie tylko raz. Żeby skomplikować sobie sytuację w rywalizacji z Jamalexem Polonią 1912 Leszno musieliby doznać dwóch porażek. Na parkiecie rywala wypracowali bardzo dużą przewagę. Wygrali 73:66 i 83:63. W niedzielnym pojedynku byli lepsi w każdej z czterech kwart. Koszykarze z Podkarpacia nie mogą oczywiście poczuć się zbyt pewnie. Ekipa z Leszna w tych play-offach wygrała u siebie jedno z czterech spotkań, ale na wyjeździe potrafiła dwa razy pokonać Elektrobud-Investment ZB Pruszków.
W miniony weekend okazało się, że Sokół ma więcej atutów. Marek Zywert w dwóch meczach zdobył 33 punkty, a Maciej Klima 31. Wspierali ich Bartłomiej Karolak oraz Kamil Zywert. Pod tablicami ważne punkty i zbiórki dawał Rafał Kulikowski. Dla Jamalexu Polonii Kamil Chanas rzucił 35 "oczek", ale aż 32 to dorobek z sobotniego meczu. W niedzielę punktowym liderem był Jakub Kobel.
- Myślałem, że tam będzie 1:1. Widać, że Sokół złapał trochę wiatru w żagle i wygrał na trudnym terenie. Jestem ciekawy tej rywalizacji. Gdyby zespół z Leszna wygrał sobotni mecz to może się jeszcze dużo wydarzyć - przestrzega Marcel Wilczek. To były zawodnik Sokoła, a obecnie podkoszowy Spójni. Te drużyny mogą się spotkać w finale. Właściwie pewniakiem do decydującej rozgrywki od początku sezonu byli stargardzianie, ale to ich w najbliższy weekend czeka trudniejsze zadanie.
Spójnia prowadzi 2:0, ale teraz zmierzy się z GKS-em Tychy na wyjeździe. U siebie zwyciężyła 85:61 i 93:77. W dwóch spotkaniach była więc lepsza od przeciwnika o 40 punktów. - Różnica punktowa pokazuje, że wygraliśmy dość wyraźnie. Sam przebieg spotkań pokazał, że były to mecze walki. To jest silny zespół z indywidualnościami typu Jankowski, Małgorzaciak i Kulon - podkreśla trener Krzysztof Koziorowicz.
Jego zespół w sobotnim meczu zaprezentował najlepszą defensywę w sezonie. Zatrzymał większość wymienionych przez szkoleniowca strzelców. Przez cały weekend najwięcej punktów rzucił Spójni Dawid Słupiński - 30. Norbert Kulon zdobył 28, a Michał Jankowski 24 punkty. - To najbardziej ofensywny zespół w lidze. Pokazał to w rundzie zasadniczej. My również mamy bardzo dobrą drużynę i staramy się stopować ich atak. Myślę, że w tych dwóch spotkaniach to się udało - analizuje Marcin Dymała.
To drugi najskuteczniejszy koszykarz Spójni w pierwszych meczach z GKS-em. Zdobył 35 punktów, a 37 rzucił Hubert Pabian. Wspierali ich Alan Czujkowski i Dawid Bręk, ale nie tylko.
W sytuacji, gdy liderzy byli mocno pilnowani i nie trafiali, znajdowało się wolne miejsce dla Wojciecha Frasia, Macieja Raczyńskiego, czy Marcela Wilczka. W Tychach stargardzką defensywę czeka dużo trudniejszy test. Ekipa z Pomorza Zachodniego przekonała się o tym w końcówce sezonu zasadniczego, gdy przegrała 91:100.
- Tamte kosze przyjmują dużo. Wystarczy trafić w okolicach deski i wpada. Nie ma co się na to oglądać. Trzeba grać naszym normalnym stylem w obronie i w ataku - podkreśla Marcel Wilczek. Otwarte pozostaje pytanie, czy mocniejszy u siebie GKS zdoła dwa razy przerzucić Spójnię, która ma w ofensywie również sporo argumentów. Gdyby jednak tak się stało, to piąty mecz odbędzie się w Stargardzie.
Terminarz spotkań półfinałowych (do trzech zwycięstw):
Sokół Łańcut - Jamalex Polonia 1912 Leszno / sobota 05.05.2018 i ewentualnie niedziela 06.05.2018 godz. 17:30
Stan rywalizacji: 2-0 dla Sokoła
GKS Tychy - Spójnia Stargard / sobota 05.05.2018 i ewentualnie niedziela 06.05.2018 godz. 18:00
Stan rywalizacji: 2-0 dla Spójni
ZOBACZ WIDEO Miroslav Radović: Czas na drugi krok