To mimo wszystko pewnego rodzaju niespodzianka. Niewielu chyba bowiem przypuszczało, że podopieczni Dariusza Kaszowskiego wygrają w Lesznie oba spotkania. Tak się jednak stało, gdyż w niedzielę przyjezdni także triumfowali, niemniej tym razem osiągnęli to w jeszcze łatwiejszy sposób. Wygrana 83:63 wyglądała na łatwą, lekką i przyjemną, a prym wiedli bracia Kamil i Marek Zywert, zdobywcy łącznie 40 punktów.
Zaskoczył w głównej mierze ten pierwszy, który zanotował doskonałą skuteczność w rzutach z dystansu, umieszczając w koszu aż 5 na 7 prób, a przecież nie jest to jego największy atut. To główna broń jego brata, który zresztą także pokąsał leszczynian w tym względzie. W dalszym ciągu widoczna była też przewaga gości pod koszem. To był perfekcyjny weekend dla łańcucian. Przed trzecim meczem są oni zatem w doskonałej sytuacji, aby zakończyć rywalizację już w hali MOSiR-u.
W identycznej pozycji jest Spójnia. W drugim spotkaniu z GKS-em Tychy zawodnicy Krzysztofa Koziorowicza popełnili więcej strat, ale - kolokwialnie mówiąc - załatwili przeciwników ich własną bronią, czyli rzutami dystansowymi. Oddali ich 24, a trafili 12. Tego dnia w ataku byli nie do zatrzymania. Ponadto nie zawodzili liderzy. Zresztą - po to właśnie posiada się w zespole Dawida Bręka czy też Alana Czujkowskiego, aby właśnie w fazie pucharowej udowadniali swoją wartość.
Goście z Tychów nie zagrali jednak złego spotkania. Mieli po prostu zdecydowanie mniej atutów w nogach i rękach. Wyraźnie przegrali też walkę na desce, zanotowali dużo mniej asyst. Na więcej nie pozwolili gospodarze, którzy po dwóch meczach są w bardzo dobrej sytuacji. Podobnie jak Sokół, wygrali oba pierwsze pojedynki swojej półfinałowej rywalizacji i najprawdopodobniej właśnie z zespołem z Łańcuta zmierzą się w walce o wygranie I ligi.
Jamalex Polonia 1912 Leszno - Sokół Łańcut 63:83 (14:19, 16:19, 17:21, 16:24)
Jamalex Polonia: Kobel 16, Kaczmarzyk 10, Milczyński 10, Rostalski 9, Sanny 9, Chanas 3, Kurkowiak 2, Wrona 2, Trubacz 2, Krajewski 0, Sirijatowicz 0.
Sokół: Marek Zywert 21 (4x3), Kamil Zywert 19 (5), Kulikowski 11, Karolak 10, Klima 10, Parszewski 7, Włodarczyk 3, Warszawski 2, Inglot 0.
Stan rywalizacji: 2-0 dla Sokoła
Spójnia Stargard - GKS Tychy 93:77 (27:25, 22:13, 19:17, 25:22)
Spójnia:
Dymała 19, Czujkowski 18, Bręk 15, Fraś 14, Pabian 13, Wilczek 9, Pytyś 3, Koziorowicz 2, Raczyński 0.
GKS:
Słupiński 18, Jankowski 16, Kulon 15, Kowalewski 13, Deja 5, Małgorzaciak 4, Szymczak 4, Hałas 2.
Stan rywalizacji: 2-0 dla Spójni
ZOBACZ WIDEO Adam Waczyński show! Świetny występ Polaka w Santiago de Compostela