Niesamowita seria dobiegła końca. Piąte, ostatnie spotkanie obfitowało w wiele emocji - aż 21 zmian prowadzenia to najlepszy wynik w tegorocznych play-off! Wszystko rozstrzygnęło się w samej końcówce, a w niej cichym bohaterem okazał się Marcus Smart. Rozgrywający Celtów najpierw na linii rzutów wolnych wykorzystał jedną próbę, a chwilę potem pofrunął wysoko w górę i przechwycił piłkę adresowaną do jednego z graczy Sixers.
Jayson Tatum zdobył 25 punktów dla Celtów, oczko mniej dołożył Jaylen Brown, który miał fantastyczne 10/13 z gry. Terry Rozier zapisał na swoim koncie 17 punktów, z kolei Al Horford miał 15 oczek, osiem zbiórek i pięć przechwytów. Pierwsze role w zespole Stevensa znów więc grali ci, na których jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie stawiał. Kontuzje spowodowały, że debiutant Tatum czy rezerwowy Rozier stali się pierwszoplanowymi postaciami.
- Proces nigdy się nie kończy. Celem było awans do play-off, co udało się osiągnąć. Finał konferencji to nasze zadanie na kolejny sezon - powiedział Joel Embiid, zdobywca 27 punktów dla Szóstek. Tyle samo dołożył Chorwat Dario Saric.
Co ciekawe, Tatum wraz z Donovanem Mitchellem z Utah Jazz są jedynymi debiutantami, którzy w swoim pierwszym występie w play-off zanotowali co najmniej siedem meczów z 20 lub więcej punktami. Takiego wyczynu w historii NBA dokonał tylko legendarny Julius Erving w 1972 roku.
Starcie Celtów i Kawalerii w finale Wschodu będzie powtórką sprzed roku. Wówczas James i spółka nie dali szans rywalom, wygrywając całą serię 4-1. Początek tegorocznej rywalizacji już w poniedziałek - pierwszy mecz o 3:30 nad ranem czasu polskiego.
Boston Celtics - Philadelphia 76ers 114:112 (25:24, 36:28, 22:30, 31:30)
(Tatum 25, Brown 24, Rozier 17 - Sarić 27, Embiid 27, Simmons 18)
Stan rywalizacji: 4-1 dla Celtics
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 46-letni Jagr ma szalenie seksowną partnerkę. O 20 lat młodszą