Jest życie poza NBA. Wspaniała kariera Kobego Bryanta
Kobe Bryant najpierw spełniał się jako koszykarz, a teraz doskonale realizuje się między innymi jako producent. Niedawno dostał również Oscara.
W "drugim życiu" radzi sobie znakomicie. Kto wie, czy nie jeszcze lepiej. Już przeszedł do historii światowej kinematografii. W marcu jego obraz "Dear basketball" otrzymał w Los Angeles Oskara w kategorii najlepszy krótkometrażowy film animowany.
- Jest lepiej niż mógłbym oczekiwać. Jestem szczęśliwy, że znalazłem w życiu coś, co kocham tak samo, jak kocham koszykówkę. To podobny proces, który wymaga sporo pracy, przywiązania do detali i przesiadywania po nocach - tłumaczy Bryant.
Nowe wyzwania pochłaniają go w całości. Spokojnie mógłby myśleć o emeryturze, jednak 39-latek ciągle angażuje się w kolejne projekty. Między innymi program "Details" dla "ESPN", w którym rozkłada koszykówkę na czynniki pierwsze. Sam analizuje poszczególne fragmenty spotkania w trakcie play-off.
- Przyzwyczaiłem się do analizy meczu pod różnym kątem - mówi były koszykarz, który podkreślił, że otacza się ludźmi podobnymi do siebie. To jego klucz do sukcesu.
- Szukam ludzi do pracy, którzy mają podobną pasję, miłość i obsesję wobec swojego warsztatu. Kiedy pracujesz z fantastycznymi ludźmi, rezultat musi być taki sam. Każda minuta sprawia mi wielką radość - dodaje.