A może trener Paweł Turkiewicz powinien zupełnie odmienić taktykę? Zatrzymanie Woodsa nie musi wcale okazać się dla wicemistrzów Polski zbawienne. Wydaje się, że zgorzelecka obrona powinna skupić się na pozostałych zawodnikach i pozwolić Amerykaninowi grać swoje, bo on i tak będzie punktować. Zbawienne może okazać się jednak, gdy w jego ślady nie pójdą pozostali.
Koszykarze PGE Turowa nie mieli zbyt wiele czasu, aby poprawić błędy z niedzielnego spotkania. Ekipa szkoleniowa zgorzeleckiej ekipy miała spory orzech do zgryzienia po pierwszym, wysoko przegranym, meczu w Sopocie. Mistrzowie Polski zdecydowanie i wyraźnie zdominowali walkę pod tablicami, a szczególnie pod atakowanym koszem, dzięki czemu wielokrotnie mogli ponawiać swoje akcje.
Co goście mogą zrobić, aby przywieźć znad morza upragnioną wygraną? Zgorzelczanie muszą zagrać z takim zaangażowaniem, z jakim wyszli na drugą połowę niedzielnego meczu. Wtedy to obie ekipy grały jak równy z równym, ale ostatecznie sopocianom udało się utrzymać wypracowaną przed przerwą wysoką przewagę.
Zgorzelczanie mają jednak dodatkowy problem. Do przygranicznego miasta wrócił Bryan Bailey, który w serii z Energą Czarnymi Słupsk doznał urazu barku i przeciwko Asseco Prokomowi zagrał niespełna pięć minut. Koszykarz zdążył w tym czasie przeprowadzić dwa skuteczne ataki z Dragisą Drobnjakiem, ale trzymając się za bolący bark poprosił o zmianę. Oznacza to spory kłopot dla Pawła Turkiewicza, który na pozycji rozgrywającego dysponuje zaledwie 36-letnim Tyusem Edney’em i 18-letnim Sebastianem Szymańskim. Bailey w Zgorzelcu ma przejść szczegółowe badania, po których okaże się, czy będzie gotowy do gry w piątkowym meczu.
Wicemistrzowie Polski muszą poprawić strefę podkoszową, która, w rywalizacji z Asseco Prokomem, miała być właśnie ich atutem. PGE Turów mylił się w swoich rzutach, chociaż z czystych pozycji nie oddał ich zbyt wiele. Sam Damir Miljkovic, najlepszy strzelec przygranicznej ekipy, swoje pierwsze trafienie zaliczył dopiero pod koniec trzeciej kwarty. Także szybka gra z kontrataku zgorzelczan pozostawiała wiele do życzenia, z czego raz za razem korzystali obrońcy w drużynie prowadzonej przez Tomasa Pacesasa. Sopocianie zagrali niemalże perfekcyjnie i to oni, po pierwszym zwycięstwie, są w zdecydowanie lepszej formie psychicznej.
Drugi mecz pomiędzy Asseco Prokomem Sopot a PGE Turowem Zgorzelec odbędzie się we wtorek, tj. 12.05.2009 r., w Sopocie. Początek meczu zaplanowano na godzinę 18:00, a bezpośrednią transmisję przeprowadzą Radio Wrocław (103,6 FM), Muzyczne Radio (105,8 FM lub 106,7 FM) i TVP Sport. Następnie rywalizacja przenosi się do Zgorzelca, gdzie kolejne mecze finałowe odbędą się w piątek i niedzielę.