36-latek ma za sobą bardzo bogatą karierę. Jest 3-krotnym mistrzem NBA z Miami Heat (2006, 2012, 2013). W ostatnich latach jednak jego rola w najlepszej lidze świata jest coraz mniejsza. Nic więc dziwnego, że Dwyane Wade powoli myśli, co będzie robił po drugiej stronie barykady. Plany ma bardzo ambitne.
- Zdecydowanie chcę zostać częścią grupy właścicieli klubów NBA - podkreśla Wade, który wykluczył jednak jeden wariant. - Nie zamierzam kupować klubu. Nie mam tego rodzaju środków, ale zdecydowanie chcę stać się częścią jakiejś większej grupy właścicielskiej. Komisarz Adam Silver jest jak najbardziej za tym, żeby gracze wchodzili w struktury właścicielskie - dodaje.
Wade powołuje się na dwóch innych koszykarzy, którzy po zakończeniu kariery są blisko związani z klubami.
- Masz graczy jak Grant Hill, który jest związany z Atlantą Hawks, masz Shaquille'a O'Neal'a, który jest związany z Sacramento Kings. To jest rzecz, na temat której prowadziłem już rozmowy, część z moich kolegów także. żeby do czegokolwiek jednak doszło, musiałbym być już na emeryturze - tłumaczy.
Legendarny koszykarz mocno zaskakuje jednak swoimi planami. Najchętniej zająłby się powrotem wielkiej koszykówki do Seattle. Przypomnijmy, iż Supersonics zdobyli tytuł mistrzowski w 1979 roku. Z mapy NBA zniknęli w 2008 roku. Dlaczego? Właściciel SuperSonics Clay Bennett postanowił przenieść zespół do jego rodzinnego miasta - Oklahoma City, gdyż radni miasta Seattle nie zdecydowali się odnowić hali KeyAreny.
- Chcę drużyny w Seattle, chcę, żeby Sonics wrócili. Myślę, że to jest wspaniałe, koszykarskie miasto. Bardzo chciałbym być częścią tego. Jestem jednak otwarty na wszystkie propozycje - analizuje Wade.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polska - Kolumbia. Jacek Gmoch rozżalony po meczu: Chciałem przeprosić wszystkich kibiców