Gwiazda Fenerbahce powalczy w NBA. Brada Wanamakera chcą Boston Celtics

Newspix / ABACA / Na zdjęciu: Brad Wanamaker (z lewej)
Newspix / ABACA / Na zdjęciu: Brad Wanamaker (z lewej)

Brad Wanamaker, zawodnik uznany na Starym Kontynencie, ma przydać się Boston Celtics. Zadzwonił do niego sam Brad Stevens, trener drużyny NBA.

Bradley Wanamaker, po kilku latach bardzo solidnych występów na parkietach w Europie, ma przenieść się za Ocean i zadebiutować w NBA. Kontaktował się z nim Brad Stevens, trener świetnych w poprzednim sezonie Boston Celtics. 41-letni architekt sukcesów klubu z Massachusetts podczas rozmowy telefonicznej przedstawił zawodnikowi, czego będzie od niego oczekiwał. To, co usłyszał od Stevensa spodobało się liderowi Fenerbahce Dogus Stambuł.

Teraz strony negocjują już tylko szczegóły umowy, m.in. czy będzie to roczny, czy dwuletni kontrakt. Wanamaker może występować na pozycji rozgrywającego oraz rzucającego obrońcy, a dla Celtów ma być też zabezpieczeniem, gdyby w zespole nie udało się zatrzymać Marcusa Smarta. Ten będzie tego lata zastrzeżonym wolnym agentem.

Wanamaker w Europie może poszczycić się wieloma trofeami. Był MVP Bundesligi i mistrzem Niemiec, podczas reprezentowania barw Brose Baskets Bamberg. Ma na swoim koncie także mistrzostwo Turcji i tytuł MVP Finałów z Fenerbahce, w ostatnim sezonie w 36 meczach Euroligi notował średnio 11,3 punktu oraz 3,8 asysty na mecz i trafiał 41 procent oddanych rzutów z gry. Strzelec występował także w Ameryce w 2012 roku i wygrał D-League z drużyną Austin Toros.

Przenosiny Wanamakera do Bostonu będą oznaczać, iż 28-latek zrezygnuje z większych pieniędzy, które prawdopodobnie mógłby otrzymać za występy w Turcji. Dla przykładu w lipcu 2016 roku gracz podpisał dwuletni kontrakt z klubem Darussafaka Dogus Stambuł wart 2,3 miliona dolarów. Dla nich w Eurolidze podczas sezonu 2016/2017 notował przeciętnie 16,7 punktu, 2,6 zbiórki i 3,3 asysty w 33,5 minuty, które spędzał na parkiecie. Jak poradzi sobie w NBA?

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polscy kibice odsprzedają bilety. "Chwalił się, że trochę zarobił"

Źródło artykułu: