Na Elfrida Paytona w drafcie 2014 roku zdecydowali się postawić Orlando Magic. Rozgrywający od samego początku był ważną postacią w szeregach ekipy z Florydy, jednak w lutym bieżącego roku Magicy postanowili rozstać się z nim bez żalu, oddając go podczas ostatniego dnia trade deadline do Phoenix Suns za zaledwie drugorundowy pick.
W Arizonie 24-latek radził sobie nieźle, był graczem wyjściowego składu i wydawało się, że Słońca wiążą z nim przyszłość. Stało się jednak inaczej. Władze klubu postanowiły ostatecznie zrezygnować z usług Paytona, ale przygarnąć do siebie postanowili go New Orleans Pelicans. Rozgrywający, który ostatnio zdobywał 12,7 punktu, 6,2 asysty i 4,3 zbiórki, zwiąże się z ekipą z Luizjany roczną umową. Jednocześnie NOP zamierzają zatrzymać w składzie swoją podstawową jedynkę w osobie Rajona Rondo.
W Orlando swoją przygodę z ligą NBA rozpoczynał również utalentowany chorwacki skrzydłowy, Mario Hezonja. Na Florydzie rozegrał trzy sezony, z czego to miniony był w jego wykonaniu najlepszy (9,6 pkt. 3,7 zb. 1,4 as.). I na tym koniec, bowiem na usługi 23-latka skusili się New York Knicks, którzy zaproponowali mu roczny kontrakt.
Z Magic odchodzi jeszcze jeden zawodnik. Pozyskany przez nich przed rokiem wolny agent Marreese Speights, przeniesie się do Chin. Silny skrzydłowy, były mistrz NBA w barwach Golden State Warriors, od nowego sezonu zagra w klubie tamtejszej CBA, Guangzhou Long-Lions.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Mbappe wyrasta na gwiazdę mundialu. "Nie trzeba być wybitnym kibicem żeby wiedzieć, że ma ogromny talent"