NBA: dwóch graczy w walce o DeMarcusa Cousinsa

Getty Images / Jonathan Bachman / Na zdjęciu: DeMarcus Cousins
Getty Images / Jonathan Bachman / Na zdjęciu: DeMarcus Cousins

New Orleans Pelicans lub Los Angeles Lakers - to najprawdopodobniej w którymś z tych klubów zagra w kolejnym sezonie DeMarcus Cousins.

Paul George, podpisujący nową umowę z Oklahomą City Thunder, spowodował jednocześnie, że w Los Angeles Lakers nie stworzy się nowa wielka trójka, w skład której miałby wejść on, LeBron James oraz Kawhi Leonard. PG13 nie dał nawet szans Jeziorowcom na podjęcie próby pozyskania go, czym dał do zrozumienia, że od samego początku pod uwagę brał wyłącznie pozostanie w OKC. Lakers już mają jednak na oku nowego gracza.

Jest nim niezastrzeżony wolny agent, DeMarcus Cousins, występujący ostatnio w New Orleans Pelicans. "Boogie" nie był w ostatnim czasie priorytetem dla ekipy z Miasta Aniołów, ale zaistniała sytuacja niejako zmusiła Magica Johnsona do wzięcia kogoś innego na tapetę. Naturalnie, najważniejszym celem pozostaje LeBron James, jednak - co pokazała sytuacja w Cleveland - nawet najlepszy koszykarz w NBA potrzebuje solidnego wsparcia, aby sięgać po najwyższe laury.

Lakers nie są jedynym zespołem, liczącym się w walce o usługi 27-latka. On sam przyznał bowiem, że jest otwarty na ponowne rozmowy z włodarzami swojego dotychczasowego teamu, czyli Pelicans. Drużyna z Nowego Orleanu okazała się niejako rewelacją poprzedniego sezonu. W pierwszej rundzie playoffs gładko odprawiła Portland Trail Blazers, ale już w kolejnym etapie Pelikanom zabrakło atutów w starciu z późniejszymi mistrzami, Golden State Warriors, chociażby też z tego względu, że Cousins leczył kontuzję.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Argentyna wstydzi się za Maradonę. "Stacza się. Zachowuje się jak klaun"

Jeszcze w lutym lider Pels, Anthony Davis, mocno ubolewał nad stratą Boogiego. - Gdyby nie jego uraz, gralibyśmy o tytuł. Tak naprawdę nikt nie byłby w stanie nas zatrzymać. Parlibyśmy do finału - stwierdził z pewnością. Wówczas te słowa zostały potraktowane niejako przez pryzmat, ale decydująca faza pokazała, iż faktycznie - z Cousinsem play-offy mogłyby się potoczyć dla Pelicans nieco inaczej.

Nie można się zatem dziwić temu, że podkoszowy widząc, jaki potencjał cały czas drzemie w drużynie z Nowego Orleanu, nie wyklucza powrotu do Luizjany. - Jestem na to otwarty, bo uwielbiam to, co udało nam się tam stworzyć. Nie będę jednak ukrywał, że ostatecznie podejmę taką decyzję, która okaże się dla mnie najlepsza - zaznaczył 27-latek.

W poprzednim sezonie, do chwili kontuzji, Cousins notował średnio 25,2 punktu, 13 zbiórek, 5,4 asysty oraz po 1,6 bloku i przechwytu. Na tamten moment wydawał się być jednym z głównych kandydatów do nagrody dla MVP rozgrywek zasadniczych.

Źródło artykułu: