Pod koniec czerwca Boston Celtics przedstawili Marcusowi Smartowi ofertę kwalifikacyjną. Zostawili sobie tym samym otwartą furtkę do zatrzymania obrońcy w składzie, mogąc wyrównać każdą ofertę zaproponowaną mu przez inny klub. Gdyby zgodził się ją przyjąć, następnego lata ponownie stałby się wolnym agentem, ale już niezastrzeżonym.
Smart miał przed sobą kilka możliwości. Mógł przyjąć propozycję ze strony Celtics lub czekać na oferty z innych klubów. Obie zainteresowane strony mogły jednak także wypracować warunki nowego kontraktu. Do tego jednak nie doszło - jeszcze. Trudno bowiem stwierdzić, co przyniesie najbliższa przyszłość. 24-letni obrońca jest podobno bardzo zawiedziony faktem, że od początku wolnej agentury Danny Ainge, generalny manager klubu, jeszcze się z nim nie kontaktował, a Smart podobno jest gotów na przyjęcie oferty kwalifikacyjnej.
Daje mu ona jeszcze jeden, bardzo ważny atut. Żadna transakcja w trakcie sezonu z jego ewentualnym udziałem, nie może się odbyć bez zgody samego gracza. Może on więc w 100 procentach decydować o swojej przyszłości. Co zatem stanie się dalej? Źródła blisko związane z Celtics mówią z kolei, że nic w kwestii ich zainteresowania Smartem nie ulega zmianie, a brak kontaktu z ich strony wynika wyłącznie z tego, że 24-latek nie otrzymał jeszcze propozycji umowy z żadnego innego zespołu.
Tuż po zakończonym dla ekipy z Bostonu sezonie, główny zainteresowany stwierdził, że spodziewa się określonej kwoty. - Szczerze mówiąc, to jestem wart więcej niż 12-14 mln dolarów. W głównej mierze za to, co robię na parkiecie, a czego statystyki nie są w stanie oddać. Nie ma zbyt wielu takich zawodników. Ja zawsze pozostawiam serce na parkiecie, daję z siebie po prostu wszystko. Ilu graczy może powiedzieć to samo? - mówił w wywiadzie dla ESPN.
Przyznać trzeba, że w jego słowach było sporo prawdy. Do tej pory nie zarobił na parkietach NBA fortuny, choć jego wartość jest rzeczywiście dużo wyższa niż poszczególnych koszykarzy, którzy w rok potrafili zgarnąć więcej, aniżeli Smart podczas dotychczasowej kariery. Brak ofert dla niego może więc wynikać z tego, że większość drużyn tego lata nie posiada środków na kontrakty rzędu około 15 milionów, czego oczekiwałby gracz Celtów. Czy zatem Danny Ainge w końcu odezwie się do swojego obrońcy i strony dojdą do oczekiwanego porozumienia?
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Anglicy wkurzają całą Chorwację! To może się zemścić