Po tym jak w lato Los Angeles Lakers ponownie stali się jedną z najbardziej interesujących ekip w całej lidze NBA, każde doniesienie z Miasta Aniołów odbija się szerokim echem. Wszystko za sprawą rzecz jasna nowego lidera zespołu - LeBrona Jamesa, ale nie tylko.
W okresie transferowym do słonecznej Kalifornii przeniósł się także rozgrywający Rajon Rondo. Kibice długo zastanawiali się nad tym, jak ułoży się sytuacja dotycząca jego gry w klubie z powodu obecności w drużynie Jeziorowców Lonzo Balla, który ma za sobą całkiem niezły debiutancki sezon. Notował w nim średnio po 10 punktów, ponad 7 asyst i prawie tyle samo zbiórek. Wygląda jednak na to, że wraz ze startem kolejnych rozgrywek, 20-latek zasiądzie na ławce rezerwowych.
Planem Luke'a Waltona jest bowiem granie od początku doświadczonym Rajonem Rondo na pozycji nr 1, który ma na koncie mistrzostwo ligi, zdobyte dokładnie dekadę temu w barwach odwiecznych rywali Lekersów, czyli Boston Celtics. 32-latek w ostatnim sezonie reprezentował New Orleans Pelicans i w barwach tego klubu spisywał się naprawdę nieźle.
Był bardzo ważną częścią zespołu, zdobywał po 8,3 punktu, dokładał do tego 8,2 asysty, a Pelikany zyskały bardzo wiele na jego doświadczeniu. Drużyna z Nowego Orleanu pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie, pomimo odpadnięcia w play-offach z późniejszymi mistrzami - Golden State Warriors. Szefom klubu bardzo zależało na pozostawianiu w swoim składzie Rondo, lecz ten zdecydował się na dołączenie do LBJ'a w Lakers.
ZOBACZ WIDEO Serie A: Show Milika! Zdobył dwa gole i miał udział przy trzecim [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]