Thriller w stolicy. Legia Warszawa pokonała Kinga Szczecin

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski (Legia Warszawa) / Na zdjęciu: Legia Warszawa
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski (Legia Warszawa) / Na zdjęciu: Legia Warszawa

Legia Warszawa po emocjonującej końcówce pokonała Kinga Szczecin na własnym parkiecie i zanotowała drugie zwycięstwo w Energa Basket Lidze.

Ciekawy mecz w stolicy Polski. Była walka, były emocje. Legia Warszawa po thrillerze pokonała u siebie Kinga Szczecin, kluczowe rzuty trafiali Jakub Karolak oraz Omar Prewitt. Goście prowadzili w końcówce spotkania 63:60, ale wtedy podopieczni Tane Spaseva wznieśli się na wyżyny, doprowadzili do stanu 69:65 i utrzymali korzystny wynik do ostatnich sekund.

Trzech ważnych zawodników w drużynie ze Szczecina: Łukasz Diduszko, Darrell Harris oraz Mateusz Bartosz oddało w sumie 11 rzutów, a nie trafili ani razu. Żaden z nich nie zdobył nawet punktu. King musiał to odczuć. Paweł Kikowski czy Martynas Paliukenas próbowali ratować sytuację, ale Legia była tego dnia przygotowana na ich popisy. Jakub Schenk przechwycił cztery piłki, ale trafił za to tylko 4 na 13 oddanych rzutów, więc to nie był i jego najlepszy występ.

Warszawianie byli zmotywowani, aby odnieść sukces i gotowi poświęcić zdrowie, żeby to osiągnąć. Do przerwy niespodziewanie świetnie spisywał się przede wszystkim Michał Kołodziej, którego ponad 10 punktów do przerwy pozwoliło Legii utrzymać się w meczu. Po zmianie stron przypomnieli o sobie Jakub Karol oraz Omar Prewitt, bez znaczenia był nawet fakt, iż w ogóle niewidoczny był Brytyjczyk Morayo Soluade.

Obie drużyny nie odpuszczały, wszystko miało rozstrzygnąć się w końcówce i tak właśnie było. King prowadził nawet 63:60 ale wtedy celnie dwa osobiste wykonał Omar Prewitt, trafił Karolak, a dwie próby z linii rzutów wolnych dorzucił też Soluade.

Legia objęła prowadzenie, którego już nie oddała. Gwoździem do trumny szczecinian okazał się rzut Jakuba Karolaka, Polak trafił zza łuku kiedy na zegarze pozostawały 52 sekundy. Szybko odpowiedział Paweł Kikowski, lecz wtedy "trójkę" dodał też Prewitt, co finalnie odebrało chęci rywalom.

Podopieczni trenera Spaseva odnieśli drugie zwycięstwo w lidze, dla Kinga to natomiast druga porażka w Energa Basket Lidze. Goście ze Szczecina trafili tylko 6 na 19 rzutów zza łuku, ale przede wszystkim zaledwie 29 na 73 prób z pola. Legia trafiła jeszcze mniej, bo 25 rzutów z gry, ale za to 15 na 22 osobiste. King w całym meczu rzucał z linii rzutów wolnych zaledwie sześć razy.

Legia Warszawa - King Szczecin 75:70 (21:16, 12:20, 22:17, 20:17)

Legia: Kołodziej 18, Karolak 17, Prewitt 14, Patiejew 7, Nowerski 6, Kowalczyk 4, Konopatzki 4, Soluade 3, Rubinsztejn 2, Sączewski 0.
 
King: Vecvagars 13, Jogela 12, Schenk 12, Sajus 12, Kikowski 11, Paliukenas 10, Harris 0, Bartosz 0, Diduszko 0.

ZOBACZ WIDEO: Marcin Dzieński i Anna Brożek. Ile zarabiają najlepsi wspinacze na świecie?

Komentarze (6)
avatar
AJ10
29.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
21:16 | 12:20 | 22:17 | 20:17 
Gabriel G
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wilki nie powinny przegrywać takich meczów jeśli myślą o wyzszych pozycjach w lidze. I tyle. Co do wyczynów Diduszki i Bartosza to zdziwiony nie jestem bo zawsze uważałem ich za graczy na I lig Czytaj całość
garyspeed
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Legia - dobry mecz 
avatar
funbasket
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jakie 15 pkt Kołodzieja do połowy??? Skąd Ty masz takie informacje? Pkt w kwarcie tez odwrotnie może trzeba komuś dać tekst do akceptacji a dopiero później wstawiać... 
avatar
Przemysław Spigiel
28.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Źle opisane kwarty- odwrotnie