Trener Dragicevicia: Bardzo chciał wrócić do Zielonej Góry. Mówił, że zagra nawet z kontuzją

Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Vladimir Dragicević
Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Vladimir Dragicević

- Vlado powiedział, że mimo kontuzji chce grać. Bardzo chciał wrócić do Zielonej Góry, ale powiedziałem mu, żeby został w domu - zdradza Zoran Lukić, trener Vladimira Dragicevicia w BK Niżny Nowogród.

Czarnogórski podkoszowy w meczu z Tsmokami Mińsk w lidze VTB doznał kontuzji palców. Z powodu urazu Vladimir Dragicević przymusowo odpoczywa od koszykówki, choć pali się do powrotu na parkiet. Ba, najchętniej wcale by z niego nie schodził. Było jednak zbyt duże ryzyko pogłębienia się urazu.

- Vlado powiedział, że mimo kontuzji chce grać. Kluczowa była jednak opinia lekarza. Ten stwierdził: trenerze, jeśli Dragicević jeszcze raz zostanie uderzony w te palce, będzie czekało go 4-6 tygodni przerwy. I weź tu bądź mądrym... Nie ma szans, bym stawiał gracza w takiej sytuacji, nawet, jeśli dla drużyny to nie jest łatwa sytuacja - mówi Zoran Lukić Zoran, trener Dragicevicia w BK Niżny Nowogród.

"Frustracja i smutek" - takimi słowami były koszykarz Stelmetu Enei BC skomentował fakt, że nie będzie mógł zagrać w Zielonej Górze. Jego obecny szkoleniowiec wie, że dla Dragicevicia nie jest to łatwa sytuacja. - Vlado pokazał mi mnóstwo wiadomości, jakie dostał z Zielonej Góry. Bardzo chciał wrócić do tego miasta, ale powiedziałem mu, żeby został w domu - zdradza.

Przed kontuzją Dragicević zagrał w trzech meczach w VTB, notując w nich średnio 12,3 punktu i 6,3 zbiórki. Czarnogórzec to ważny element układanki zespołu z Niżnego Nowogrodu. - Późno podpisaliśmy Dragicevicia, dotarł do nas z niewielką nadwagą, ale na parkiecie zaczął grać wspaniale, inspiruje młodszych kolegów - komentuje Lukić.

Bez Dragicevicia i Perry'ego BK Niżny Nowogród przegrał w Zielonej Górze ze Stelmetem Eneą BC 72:80, choć przez większość meczu znajdował się na prowadzeniu. - Gdy prowadzi się przez trzy kwarty i przegrywa się w taki sposób, niełatwo jest to zaakceptować. To czwarty mecz, w którym ponosimy taką porażkę, ale jesteśmy bliscy zażegnania tego problemu. Odom wrócił do koszykówki po dwóch tygodniach przerwy, Czerapowicz miał za sobą dwa dni treningów. Kontuzjowani nadal są Dragicević i Perry. Trudno jest zaadoptować się do takiej sytuacji, ale to żadna wymówka. Musimy walczyć - przyznaje trener.

- Nie chcę mówić o żadnym zmęczeniu, to tylko wymówka. Przed meczem powiedziałem moim graczom, że nie chcę szukać żadnych tłumaczeń i płakać nad wynikiem - dodaje Lukić.

ZOBACZ WIDEO Bayern Monachium znowu traci punkty. Remis z Freiburgiem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)