Curry włączył mistrzowski tryb, 42 punkty przeciwko Cavaliers. Kapitalny występ George'a

Stephen Curry poprowadził Golden State Warriors do zwycięstwa nad Cleveland Cavaliers, LeBron James rzucił 42 punkty, a jego Los Angeles Lakers pokonali San Antonio Spurs. Wydarzeniem dnia był też niesamowity występ Paula George'a.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Stephen Curry Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Stephen Curry

Chociaż dumnie można nazwać to rewanżem za zeszłosezonowy finał NBA, drużyna Cleveland Cavaliers w kilka miesięcy zmieniła się diametralnie. Ohio latem opuścił przede wszystkim LeBron James, a winno-złoci popadli w marazm i stali się outsiderami, o czym świadczy ich dotychczasowy bilans 5-19. Pozostały tylko wspaniałe wspomnienia.

- To był kawał historii. Usiądę na kanapie za 10 lub 12 lat, kiedy to wszystko się skończy i będę wspominał te czasy, gdy w tej hali rozgrywaliśmy najważniejsze mecze. To będzie mi towarzyszyć zawsze przy odwiedzinach tego budynku - mówi Stephen Curry. Golden State Warriors po dwóch kwartach tracili do Cleveland Cavaliers sześć punktów.

Ale mistrzowie NBA szybko wrócili do formy, wielkie rzeczy robił Stephen Curry, niczym za czasów Finałów 2018. 30-latek, urodzony zresztą tu w Akron w stanie Ohio, trafił 9 na 14 rzutów za trzy, 11 na 12 osobistych, miał dziewięć zbiórek, siedem asyst i w sumie aż 42 punkty! To w zaledwie 32 minuty, bo trener Steve Kerr nie chciał go eksploatować. Warriors po zmianie stron odzyskali kontrolę i zdominowali przeciwników, spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 129:105. Kevin Durant otarł się o triple double, notując 25 "oczek", 10 zbiórek i dziewięć kluczowych podań.

Orlando Magic chcieli na własnym parkiecie, potocznie mówiąc utrzeć nosa liderom Konferencji Zachodniej, ale pomimo faktu, iż doprowadzili do dogrywki, ostatnie słowo należało do Denver Nuggets.

ZOBACZ WIDEO Serie A: Błysk Milika na wagę trzech punktów. Piękny gol Polaka [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]


Terrence Ross celnym rzutem zza łuku wyrównał stan meczu sześć sekund przed jego planowanym końcem, ale tym razem fanom dane było obejrzeć dodatkowe pięć minut koszykówki na wysokim poziomie. W dogrywce ważne punkty rzucił Jamal Murray, po których zrobiło się 119:114 dla "Bryłek". Ostatecznie drużyna z Kolorado triumfowała 124:118 i odniosła siódmy sukces z rzędu!

Memphis Grizzlies wzięli rewanż na Los Angeles Clippers za porażkę z 23 listopada i tym razem pokonali zespół z Miasta Aniołów 96:86. Marcin Gortat w tym spotkaniu spędził na parkiecie 15 minut, w tym czasie oddał trzy rzuty, a trafił raz. Polak miał dwa punkty, trzy zbiórki, trzy bloki, trzy straty i dwa faule. Jego zmiennik, Boban Marjanović przebywał w grze 13 minut, trener Doc Rivers preferował ustawienie z Montrezlem Harrellem. Co ciekawe, Marjanović mimo wszystko zdobył 19 punktów (4/5 z gry, 11/12 za 1) i był najlepszym punktującym Clippers.

Paul George poniósł na swoich barkach Oklahomę City Thunder. To zdecydowanie był jego wieczór, skrzydłowy 25 ze swoich 47 punktów zdobył w czwartej kwarcie i trafił zza łuku trzy sekundy przed końcem, dzięki czemu "Grzmot" zwyciężył 114:112. - Czułem się świetnie. Miałem gorącą rękę, wiedziałem, że to mój dzień - komentował.

Brooklyn Nets w trakcie spotkania wypracowali sobie 23 punkty zaliczki, ale Thunder odrobili ten dystans i sami odnieśli 16. triumf w sezonie. Wielkich rzeczy dokonywał też Russell Westbrook, autor 108. triple-double w karierze. Ten miał 21 punktów, 15 zbiórek oraz 17 asyst i na liście wszechczasów prześcignął właśnie Jasona Kidda.

Toronto Raptors pokonali Philadelphię 76ers w spotkaniu na szczycie Wschodu, już drugi raz w tym sezonie. Kawhi Leonard zapisał przy swoim nazwisku świetne 36 punktów, dziewięć zbiórek i pięć przechwytów, lider "Dinozaurów" trafił ponadto 5 na 6 oddanych rzutów za trzy. Cenne 26 "oczek" dodał litewski środkowy, Jonas Valanciunas. Wszystko rozstrzygnęło się w decydującej odsłonie, drużyna z Kanady wygrała ten fragment 35:25, a cały mecz 113:102.

76ers próbował ratować Jimmy Butler i jego 38 punktów oraz 10 zbiórek. J.J. Redick rzucił 25 "oczek", Ben Simmons był blisko skompletowania triple-double (osiem punktów, 10 zbiórek, 11 asyst). Ale podopieczni Bretta Browna mieli problem ze składną koszykówką, popełnili aż 21 strat. Joel Embiid wykorzystał tylko 5 na 17 rzutów z pola, a gracze rezerwowi dostarczyli wspólnie zaledwie 18 punktów.

LeBron James w trudnych momentach wziął ciężar przeprowadzania akcji na siebie, w sumie zdobył aż 42 "oczka" i poprowadził Los Angeles Lakers do 15. triumfu w sezonie, "Jeziorowcy" pokonali przeżywających kryzys San Antonio Spurs 121:113. Dla drużyny Gregga Popovicha to czwarta porażka w pięciu ostatnich meczach.

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Golden State Warriors 105:129 (25:31, 39:27, 22:37, 19:34)
(Sexton 21, Clarkson 17, Osman 16 - Curry 42, Durant 25, Thompson 16)

Orlando Magic - Denver Nuggets 118:124 po dogrywce (28:31, 26:25, 32:32, 26:24, 6:12)
(Fournier 26, Vucevic 24, Gordon 19 - Murray 31, Millsap 18, Hernangomez 14)

Atlanta Hawks - Washington Wizards 117:131 (25:33, 24:39, 45:31, 23:28)
(Collins 26, Bazemore 22, Young 14 - Beal 36, Porter Jr. 20, Oubre Jr. 19)

Brooklyn Nets - Oklahoma City Thunder 112:114 (26:24, 36:22, 31:29, 19:39)
(Crabbe 22, Harris 19, Dinwiddie 17, Russell 17 - George 47, Westbrook 21, Adams 15)

Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 113:102 (23:29, 30:20, 25:28, 35:25)
(Leonard 36, Valanciunas 26, Ibaka 18 - Butler 38, Redick 25, Embiid 10)

Memphis Grizzlies - Los Angeles Clippers 96:86 (27:15, 24:27, 18:27, 27:17)
(Conley 22, Green 19, Jackson Jr. 13 - Marjanovic 19, Gallinari 17, Williams 12, Gilgeous-Alexande 12)

Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 115:92 (30:21, 26:24, 28:19, 31:28)
(Bledsoe 27, Antetokounmpo 15, Brogdon 14 - Griffin 31, Jackson 15, Drummond 10)

Minnesota Timberwolves - Charlotte Hornets 121:104 (31:31, 31:33, 24:22, 35:18)
(Towns 35, Wiggins 26, Covington 17 - Batum 18, Lamb 18, Walker 15)

New Orleans Pelicans - Dallas Mavericks 132:106 (32:31, 37:22, 28:27, 35:26)
(Davis 27, Randle 27, Holiday 17, Moore 17, Miller 12 - Barnes 16, Matthews 15, Barea 14)

Los Angeles Lakers - San Antonio Spurs 121:113 (31:23, 19:22, 28:37, 43:31)
(James 42, Kuzma 22, Ball 14 - DeRozan 31, Gay 31, Aldridge 21)

Kto w sezonie 2018/2019 zdobędzie mistrzostwo NBA?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×