Mistrz Polski uciekł spod topora. Zyskowski show w Krośnie

Newspix / Rafał Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: zespół Anwilu Włocławek
Newspix / Rafał Oleksiewicz / PressFocus / Na zdjęciu: zespół Anwilu Włocławek

Anwil Włocławek dopiero w końcówce pokonał świetnie dysponowane Miasto Szkła Krosno (93:88). Sensacja na Podkarpaciu wisiała w powietrzu. Igor Milić zna przyczynę słabszej gry mistrza Polski.

Takich problemów na Podkarpaciu nikt się nie spodziewał. Na dwie minuty przed końcem meczu był remis 85:85 i to gospodarze mieli piłkę. Miastu Szkła Krosno zabrakło jednak chłodnej głowy, a dwie kolejne akcje skutecznie zakończył Anwil Włocławek.

Goście wyszli z ogromnej opresji. Po akcji 3+ Jordana Loveridge'a Miasto Szkła prowadziło już 29:12, a w pierwszej kwarcie wykorzystało 6 z 10 prób zza łuku. Dopiero poprawienie defensywy dało drużynie z Włocławka wymierne korzyści.

- W ostatnich dniach mocno pracowaliśmy nad wytrzymałością i kondycją zawodników. Widać było, iż nogi nie były świeże. Ale to na pewno nie jest wytłumaczenie dla moich graczy - przyznaje Igor Milicić. - Gdybyśmy grali konsekwentnie przez 40 minut, nie odpuścilibyśmy do otwartych rzutów ich liderów - dodaje.

Anwil zagrał już bez Kamila Łączyńskiego, który po meczu z Legią Warszawa poddał się zabiegowi. W jego "buty" wszedł Aaron Broussard, który w Krośnie zaliczył 20 punktów (9/13 z gry), 6 asyst i 3 przechwyty. To on pobudził do walki Rottweilery w pierwszej kwarcie.

Gwiazdą Anwilu był w tym meczu jednak Jarosław Zyskowski. 26-latek imponuje skutecznością. W stolicy był bezbłędny, a w Krośnie trafił 8 na 11 rzutów z gry. Co najważniejsze, jego licznik zatrzymał się na 23 punktach oraz ośmiu zbiórkach.

- Wróciliśmy do gry w końcówce i byliśmy skuteczniejsi. Cieszymy się ze zwycięstwa, ale trzeba oddać szacunek rywalowi, który postawił nam bardzo trudne warunki - dodaje Igor Milicić.

Anwil odniósł szóste zwycięstwo w EBL. Obecnie daje to 5. miejsce w tabeli. Już w środę w Lidze Mistrzów drużyna z Włocławka zagra u siebie z BK Ventspils.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Koszmarne zderzenie w meczu Ligue 1. Neven Subotić zalał się krwią

Źródło artykułu: