Dobry mecz to za mało na CCC. "Zespół z Polkowic to faworyt całych rozgrywek"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maria Conde
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Maria Conde

CCC Polkowice jest bezbłędne w Energa Basket Lidze Kobiet. Podopieczne Marosa Kovacika w sobotę odniosły dziesiąty kolejny triumf w sezonie. - Mieliśmy problem z presją obwodowych na naszą jedynkę - mówi Krzysztof Szewczyk, trener Wisły CanPack.

Pojedynki CCC Polkowice i Wisły CanPack Kraków elektryzują Energa Basket Ligę Kobiet od lat. Obie drużyny walczą o najwyższe laury, a mecze zawsze są bardzo wyrównane. Nie inaczej było w sobotę, kiedy to "Pomarańczowe" wygrały 82:70.

- Pomimo porażki ze swojej drużyny jestem dumny, bo zagraliśmy bardzo dobry mecz. W końcówce zabrakło nam trochę sił - przekonuje Krzysztof Szewczyk, szkoleniowiec Białej Gwiazdy. Jego zespół długo był w grze, ale w końcówce nieco opadł z sił i widoczny był też brak Jordin Canady.

- Mieliśmy problem z presją obwodowych na naszą "jedynkę" - oznajmia Szewczyk, który CCC stawia w roli głównego faworyta do tytułu. - Zespół z Polkowic to faworyt całych rozgrywek. My na pewno będziemy walczyć i stać nas na wygrywanie nawet z tak wymagającym rywalem - dodaje.

Najlepszą zawodniczką Wisły CanPack w Polkowicach była bez dwóch zdań Maria Conde. 21-letnia Hiszpanka spędziła na parkiecie pełne 40 minut, notując 21 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. - Przez trzy kwarty mecz był bardzo wyrównany. W kluczowych momentach popełniłyśmy jednak niewielkie błędy i to miało decydujące znaczenie - mówi.

ZOBACZ WIDEO: Gol i niesamowite pudło Lewandowskiego. Bayern zdemolował Hannover! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Polkowiczanki wygrały dziesiąty kolejny mecz i zachowały miano niepokonanych. "Pomarańczowe" muszą jednak solidnie się napracować, żeby kolekcjonować triumfy. - To był dla nas bardzo trudny mecz. Wisła to zespół z wielkimi możliwościami i potwierdził to - stwierdza Maros Kovacik, szkoleniowiec CCC. - Spotkały się dwie równorzędne drużyny prezentujące wysoki poziom, zatem wygrana cieszy tym bardziej.

W obozie mistrza Polski nikt jednak nie ma czasu na radość po sukcesie, bowiem w już w środę 19 grudnia czeka arcytrudne wyzwanie, jakim będzie pojedynek z ZVVZ USK Praga. - Zagraliśmy kolejny dobry mecz, ale nie ma czasu na świętowanie. Trzeba już myśleć o kolejnym wyzwaniu, czyli meczu Euroligi z Pragą - komentuje Styliani Kaltsidou.

Źródło artykułu: