Aaron Broussard. Świetny interes Anwilu Włocławek

Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Aaron Broussard
Newspix / Piotr Kieplin / PressFocus / Na zdjęciu: Aaron Broussard

Transfer Aarona Broussarda w trakcie rozgrywek okazał się świetnym posunięciem Anwilu Włocławek. Amerykanin załatał dziurę po kontuzji Kamila Łączyńskiego i znakomicie wywiązuje się ze swojej roli. Zespół z nim w składzie wygrał 7 z 9 meczów.

Nie brano kota w worku

Poważna kontuzja Vladimira Mihailovicia i problemy zdrowotne Kamila Łączyńskiego sprawiły, że Anwil Włocławek zmuszony był do poszukiwania nowego zawodnika na pozycję rozgrywającego.

Igor Milicić nie szukał daleko i odezwał się do zawodnika, który latem był blisko dołączenia do Rottweilerów. Wybór padł na Aarona Broussarda, zawodnika, który nie przebił się w rosyjskim BK Niżny Nowogród.

Amerykanin dał się jednak poznać jako wartościowy zawodnik w zeszłym sezonie, gdy z powodzeniem reprezentował barwy MKS Dąbrowa Górnicza. To wtedy wpadł w oko chorwackiemu szkoleniowcowi, który latem kilkakrotnie próbował go namówić na transfer. Bardzo żałował, gdy dowiedział się, że Broussard wybrał rosyjską opcję.

Co się odwlecze, to nie uciecze...

Po zaledwie kilku miesiącach Broussard wylądował w Anwilu i ten transfer okazał się strzałem w dziesiątkę dla każdej ze stron. Zawodnik szybko zyskał zaufanie u trenera Milicicia, co skutkuje dużą liczbą minut (około 25), z kolei włocławianie zyskali bardzo dobrego i wszechstronnego koszykarza.

Nie da sie ukryć, że to właśnie wszechstronność jest największym atutem 28-letniego Amerykanina. Potrafi nie tylko zdobywać punkty, ale także kreować pozycje dla kolegów, walczyć na zbiórce i solidnie pracować w defensywie. - To po prostu mądry, ułożony gracz - słyszymy w klubie.

W ostatnim meczu ze Stelmetem Eneą BC (93:84) Broussard był o krok od triple-double: 9 punktów, 8 zbiórek i 7 asyst. Na konferencji prasowej cieszył się z ważnego zwycięstwa drużyny, z powrotu do składu Vlado Mihailovicia, a o swoim świetnym występie nawet nie wspomniał. - To było po prostu dobre zespołowe zwycięstwo, cieszy nas powrót Vladimira Mihailovicia. To na takiej grze możemy budować pewność siebie przed zbliżającymi się spotkaniami - mówił.

Broussard świetnie wypełnił lukę po Łączyńskim, który cały czas dochodzi do siebie po zabiegu, który przeszedł miesiąc temu. Co prawda były pewne wątpliwości, czy Amerykanin poradzi sobie w roli rozgrywającego, ale kolejne mecze pokazują, że koszykarz zdaje egzamin na ocenę bardzo dobrą. Warto odnotować, że zespół z nim w składzie wygrał 7 z 9 meczów.

28-letni zawodnik w rozgrywkach Energa Basket Ligi notuje przeciętnie 10,6 punktu, 4,4 asyst i 4,2 zbiórki na mecz.

ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać"

Źródło artykułu: