Przełamanie GTK. Gliwiczanie ograli Legię, niesamowita determinacja Radwańskiego

Materiały prasowe / Materiały prasowe / Rafał Rusek / Na zdjęciu: Damonte Dodd
Materiały prasowe / Materiały prasowe / Rafał Rusek / Na zdjęciu: Damonte Dodd

Cztery porażki z rzędu i koniec. GTK Gliwice odniosło pierwszy triumf od 10 grudnia. W niedzielę we własnej hali podopieczni Pawła Turkiewicza pokonali Legię Warszawa 86:71.

Zdeterminowani gliwiczanie w końcu sięgnęli po swoje - po fatalnym występie trzy dni temu w Radomiu teraz w końcu przełamali się i zanotowali piąte zwycięstwo w sezonie.

Kacper Radwański pokazał, dlaczego jest kapitanem. W tym trudnym momencie zaliczył 18 punktów i wykonał kawał dobrej dobrej roboty w defensywie, gdzie zaliczył m.in. 4 przechwyty. Swój niemały wkład w sukces miał też duet centrów Damonte Dodd - Maverick Morgan.

To właśnie Dodd w kapitalnym stylu otworzył mecz - już w pierwszej kwarcie efektownie latał nad koszami i szybko uzbierał 10 punktów. Legię w grze trzymał z kolei Sebastian Kowalczyk, który niemal tradycyjnie już robił wszystko.

Rozgrywający ekipy ze stolicy dobrze kreował partnerów na pick-and-rollach i w drugiej kwarcie to Legia zaczęła przeważać i po takie wymianie ciosów na przerwę obie drużyny schodziły przy stanie 44:44.

Po powrocie do gry GTK rozpoczęło od serii 6:0 i Tane Spasev po minucie już prosił o przerwę. Jego podopieczni miel duże problemy ze skutecznością, a gliwiczanie konsekwentnie grali pod kosz, gdzie tym razem ważne punkty kolekcjonował Maverick Morgan.

Cztery minuty przed końcem gospodarze prowadzili już 77:63, gdy z obwodu trafili kolejno Myles Mack i Desmond Washington. Legi odpowiedziała serią sześciu "oczek", ale kolejną "trójką" zakończył ją Radwański i GTK spokojnie dowiozło triumf do końcowej syreny.

Legii do walki o sukces na pewno zabrakło podkoszowych. Rusłan Patiejew co prawda trafił pierwszy rzut zza łuku w sezonie, ale na tle Dodda i Morgana był zupełnie bezproduktywny. Gliwiczanom z kolei w zwycięstwie nie przeszkodziła brak Jakuba Dłoniaka, Szymona Kiwilszy czy ex-gracza Lgii Piotra Robaka.

GTK Gliwice - Legia Warszawa 86:71 (25:21, 19:23, 21:12, 21:15)

GTK: Kacper Radwański 18, Damonte Dodd 18, Desmond Washington 16, Myles Mack 11 (10 as), Maverick Morgan 9, Riley LaChance 6, Dawid Słupiński 6, Marek Piechowicz 2, Mateusz Szlachetka 0.

Legia: Omar Prewitt 15, Sebastian Kowalczyk 13, Michał Kołodziej 9, Mo Soluade 9, Keanu Pinder 8, Rusłan Patiejew 6, Jakub Karolak 6, Mariusz Konopatzki 5, Roman Rubinsztejn 0, Patryk Nowerski 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 25 5 2575 2393 55
2 Arriva Polski Cukier Toruń 30 24 6 2678 2413 54
3 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 24 6 2707 2410 54
4 Anwil Włocławek 30 22 8 2728 2460 52
5 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2577 2344 50
6 MKS Dąbrowa Górnicza 30 17 13 2501 2514 47
7 King Szczecin 30 15 15 2565 2527 45
8 Legia Warszawa 30 15 15 2369 2396 45
9 SKS Starogard Gdański 30 13 17 2711 2744 43
10 Polski Cukier Start Lublin 30 13 17 2514 2525 43
11 HydroTruck Radom 30 11 19 2348 2543 41
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2468 2669 41
13 PGE Spójnia Stargard 30 9 21 2357 2551 39
14 AZS Koszalin 30 8 22 2421 2655 38
15 Trefl Sopot 30 7 23 2493 2598 37
16 Miasto Szkła Krosno 30 6 24 2438 2708 36

ZOBACZ WIDEO Przełamanie Moraty i kiepskie pożegnanie Fabregasa. Chelsea w kolejnej rundzie Pucharu Anglii [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: