Polski Cukier gra jak z nut z najlepszymi. Torunianie mają się czym chwalić

Newspix / Sławomir Kowalski / Na zdjęciu: Cel i Lowery
Newspix / Sławomir Kowalski / Na zdjęciu: Cel i Lowery

Polski Cukier Toruń jest jedyną drużyną w rozgrywkach, która może pochwalić się kompletem zwycięstw w meczach z najlepszymi zespołami w Energa Basket Lidze. Do tego podopieczni Dejana Mihevca prezentują bardzo ładną koszykówkę dla oka.

4:0 - takim bilansem z drużynami z TOP5 Energa Basket Ligi mogą się pochwalić toruńscy koszykarze. W tym zacnym gronie są Anwil Włocławek, Stelmet Enea BC Zielona Góra, Arka Gdynia i BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.

W ostatnim tygodniu podopieczni Dejana Mihevca w świetnym stylu odprawili na własnym parkiecie najpierw ostrowian, a później gdynian, rzucając łącznie w obu spotkaniach 183 punkty!

Jakub Wojczyński z "Przeglądu Sportowego" napisał, że Polski Cukier zebrał karetę asów, nawiązując do tego, że torunianie mają na rozkładzie wszystkie najlepsze drużyny w Polsce. Przedstawiciele Polskiego Cukru wykorzystali ten motyw i zaprezentowali efektowną grafikę składającą się z czterech kart, asów oczywiście.

Torunianie nie dość że ogrywają najlepszych, to robią to także w bardzo ładnym stylu. Prezentują przyjemną koszykówkę dla oka, która opiera się na wielu podaniach i szukaniu najlepszej pozycji do rzutu. W spotkaniu z Arką Twarde Pierniki zanotowały aż 32 asysty! Pod tym względem podopieczni Mihevca zajmują drugie miejsce w lidze (średnio 23 asysty na mecz), ustępując jedynie Stelmetowi Enei BC (23,9).

- Z Arką zagraliśmy bardzo dobre zawody. Znów mieliśmy ponad 30 asyst, co jest świetnym wynikiem. Pokazaliśmy zespołową koszykówkę. Cieszy mnie także fakt, że byliśmy agresywni w obronie i daliśmy rzucić rywalom tylko 73 punkty, a to przecież jeden z najlepiej grających ofensywnie zespołów w lidze. Jednak nie popadamy w hurraoptymizm. To jest tylko jeden mecz, do końca rozgrywek jeszcze daleka droga - podkreśla słoweński szkoleniowiec.

Gdynianie, którzy są uznawani za jednego z głównych kandydatów do zdobycia mistrzostwa, nie umieli znaleźć odpowiedzi na świetnie dysponowanych torunian, którzy w całym meczu trafili aż 15 trójek na imponującej 57-procentowej skuteczności. Nie do zatrzymania byli Michael Umeh (19), Bartosz Diduszko (15) i Aaron Cel (13).

- Analizujemy grę w trakcie meczu. Staramy się dostrzec słabe punkty rywali i tam zaatakować. Jeśli przeciwnicy dają nam sporo miejsca na obwodzie, to nasi strzelcy mają przyzwolenie na rzucanie. Mamy sporo zawodników, którzy potrafią zdobywać punkty. Chcemy z tego korzystać - tłumaczy Mihevc.

Popis zespołowości Polskiego Cukru:

Zespołowi nie przeszkadza nawet fakt, że w ostatnich meczach gra... ósemką koszykarzy. Z kontuzjami walczą bowiem: Przemysław Karnowski, Łukasz Wiśniewski i Aleksander Perka. Zawodnicy są poprzesuwani na pozycjach (np Bartosz Diduszko gra na "czwórce"), ale żaden z nich nie narzeka. Wychodzą na parkiet i robią swoje.

- Brakuje nam koszykarzy, zmagamy się z tym problemem od dawna, ale uważam, że to nas wzmacnia. Wygraliśmy dwa mecze z czołówką ligi w bardzo dobrym stylu: niezła obrona, zespołowa gra w ataku, duża liczba asyst staje się naszym znakiem rozpoznawczym - uważa Tomasz Śnieg.

Torunianie są jednym z trzech zespołów w Energa Basket Lidze, który nie przegrał jeszcze meczu na własnym parkiecie. W czwartek tę halę będą próbowali odczarować koszykarze AZS-u Koszalin. - Bronimy naszej twierdzy - przekonuje Śnieg.

ZOBACZ WIDEO Kulisy wyboru na najlepszego polskiego sportowca. "Kurek objął prowadzenie dwie minuty przed końcem"

Komentarze (2)
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
8.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jest dobrze, ale graliśmy tylko jeden mecz na obcym terenie i to na początku sezonu, gdy Włocławek był zmęczony.