Towns lepszy od Davisa, 27 punktów i 27 zbiórek lidera Timberwolves. Suns ograli liderów Zachodu

Getty Images / Hannah Foslien / Na zdjęciu: Karl-Anthony Towns
Getty Images / Hannah Foslien / Na zdjęciu: Karl-Anthony Towns

Karl-Anthony Towns i Anthony Davis stoczyli zacięte starcie, z którego zwycięsko wyszedł ten pierwszy. W innych meczach m.in. Phoenix Suns niespodziewanie pokonali Denver Nuggets, a drugiej porażki z rzędu doznali Boston Celtics.

Karl-Anthony Towns zdobył 27 punktów, miał 27 zbiórek i poprowadził Minnesotę Timberwolves do czwartego zwycięstwa w piątym ostatnim spotkaniu. Pokonał Anthony'ego Davisa, który zakończył mecz z 30 "oczkami" i 14 zebranymi piłkami, ale w kluczowym momencie został zablokowany właśnie przez Townsa. - Chcę po prostu dostarczyć mojej drużynie energii, której tak potrzebujemy każdego wieczoru. Jeśli będziemy potrzebować jej więcej, będę gotowy by ją zapewnić - mówił podkoszowy.

Lider "Leśnych Wilków" zablokował rzut za trzy na minutę i 37 sekund przed końcem meczu, przy stanie 108:106. Davis złapał piłkę i raz jeszcze oddał próbę w kierunku kosza, ale New Orleans Pelicans popełnili wówczas błąd 24 sekund. Tyus Jones dwoma osobistymi ustalił wynik na 110:106 dla drużyny z Minneapolis.

To pierwszy sukces odniesiony na własnym parkiecie dla trenera Ryana Saundersa, który niedawno zastąpił na tym stanowisku zwolnionego przez klub Toma Thibodeau. Karl-Anthony Towns zbierał, wielokrotnie dobijał niecelne rzuty, trafiał z dystansu, zanotował ponadto trzy asysty, dwa przechwyty i cztery bloki. To był jego dzień. U Pelicans 25 punktów dodał Jrue Holiday, a 22 miał Julius Randle.

Boston Celtics musieli uznać wyższość Orlando Magic i ponieśli drugą porażkę z rzędu. Jak twierdzi sam Kyrie Irving nie można się podłamywać, bo to może im przynieść korzyści. Mowa o porażkach po zaciętych spotkaniach, a takie było właśnie to na Florydzie. Nikola Vucevic w końcówce wykorzystał tylko jeden spośród dwóch osobistych, co zrodziło szansę dla Celtics. Jayson Tatum w ostatnim posiadaniu nie zdobył jednak punktów, co w konsekwencji oznaczało triumf Magic 105:103.

Drużyna z Massachusetts musi wyciągnąć wnioski. - Właśnie w ten sposób zdobywamy cenne doświadczenie. Dla niektórych zawodników w naszym zespole, to dopiero pierwsze szlify. Trzeba przełknąć tę porażkę i zrobić wszystko, aby w następnym wyrównanym spotkaniu wyeliminować nasze błędy. W poprzednim roku nie mieliśmy nic do stracenia. Teraz jest trochę inaczej - mówi Kyrie Irving, który rzucił 25 punktów, ale chybił wszystkie pięć rzutów za trzy. Dla Orlando 28 "oczek" i 12 zbiórek wywalczył Aaron Gordon, a 25 punktów dodał z ławki rezerwowych Terrence Ross.

Blake Griffin w poprzednim sezonie trafił do Detroit Pistons. Teraz pierwszy raz znów zaprezentował się przed kibicami w Staples Center, którzy wspierali go przez ponad siedem lat. I to był ten skrzydłowy z błyskiem w oku. Griffin trafił 13 na 23 oddane rzuty, 5 na 13 za trzy, 13 na 14 osobistych i zdobył w sumie 44 punkty, osiem zbiórek oraz pięć asyst. 29-latek poprowadził Pistons do triumfu 109:104.

Gospodarze popełnili przede wszystkim 17 strat, zgubili piłkę także w kluczowym momencie, w końcówce przy trzech punktach zaliczki do rywali. Lou Williams  nie mógł wówczas uwierzyć, że sędziowie nie użyli gwizdka, bo jego zdaniem został definitywnie uderzony w rękę, co spowodowało późniejszą stratę. Marcin Gortat spędził na parkiecie 14 minut, wykorzystał 2 na 4 oddane rzuty, miał cztery "oczka" i cztery zebrane piłki.

Duet Kelly Oubre - DeAndre Ayton zdominował wydarzenia na parkiecie, a Phoenix Suns niespodziewanie pokonali dotychczasowych liderów Konferencji Zachodniej, drużynę Denver Nuggets 102:93. Oubre rzucił 26 punktów i miał 11 zbiórek, a pierwszy numer draftu 2018 zdobył 22 "oczka" oraz zebrał 13 piłek.

Oklahoma City Thunder z cennym triumfem nad San Antonio Spurs. Russell Westbrook flirtował z triple-double (24 punkty, 10 zbiórek, siedem asyst), a "Grzmot" pokonał Teksańczyków 122:112. To dla nich 14. sukces na własnym parkiecie, a 26. wygrana w sezonie.

Wyniki:

Los Angeles Clippers - Detroit Pistons 104:109 (24:37, 30:28, 26:25, 24:19)
(Gallinari 23, Williams 22, Harrell 21 - Griffin 44, Drummond 20, Bullock 17)

Miami Heat - Memphis Grizzlies 112:108 (30:34, 33:27, 28:22, 21:25)
(Winslow 26, Johnson 14, Richardson 14, Olynyk 13 - Green 24, Conley 22, Gasol 15)

Orlando Magic - Boston Celtics 105:103 (19:19, 22:32, 31:26, 33:26)
(Gordon 28, Ross 25, Fournier 18 - Irving 25, Morris 17, Tatum 16)

Minnesota Timberwolves - New Orleans Pelicans 110:106 (27:29, 27:23, 33:37, 23:17)
(Towns 27, Wiggins 18, Okogie 17 - Davis 30, Holiday 25, Randle 22)

Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 122:112 (23:31, 28:29, 35:20, 36:32)
(Westbrook 24, Schroder 19, George 18 - Belinelli 24, DeRozan 18, Aldridge 17)

Phoenix Suns - Denver Nuggets  102:93 (31:23, 29:24, 21:22, 21:24)
(Oubre Jr. 26, Ayton 22, Jackson 15 - Jokic 23, Beasley 21, Murray 12, Morris 12)

Sacramento Kings - Charlotte Hornets 104:97 (35:29, 22:30, 25:17, 22:21)
(Bogdanovic 22, Hield 21, Fox 21, Cauley-Stein 12 - Walker 31, Batum 13, Kidd-Gilchrist 11)

Utah Jazz - Chicago Bulls 110:102 (29:19, 22:34, 30:29, 29:20)
(Mitchell 34, Korver 16, Ingles 16, Gobert 15 - LaVine 21, Markkanen 16, Hutchison 11, Selden 11)

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: chwile grozy podczas wyprawy na K2. Bus nad przepaścią

Komentarze (2)
avatar
Jotunn
13.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Boston gra strasznie w kratkę, ciężko poznać w Celtach drużynę z poprzedniego sezonu za to Phoenix idzie jak burza ;)