W środowym meczu można było zobaczyć dwa oblicza Anwilu Włocławek - w pierwszej połowie Rottweilery, choć nie unikały błędów, to prowadziły pewnie i przewaga z pewnością mogła być jeszcze wyższa. Po zmianie stron podopieczni Igora Milicicia zagrali jednak bardzo słabo, brakowało przede wszystkim skuteczności i walki o zbiórki. Jednym z koszykarzy Anwilu, który się wyróżniał, był Walerij Lichodiej - rosyjski skrzydłowy zdobył 19 punktów.
- To był nasz mecz i powinniśmy go wygrać. W pewnym momencie okazaliśmy się zbyt słabi, pojawiło się zdekoncentrowanie, uciekła skuteczność i w konsekwencji przegraliśmy to ważne spotkanie. To tylko i wyłącznie wina nasza, zawodników - mówił po meczu koszykarz mistrzów Polski.
Agresywna obrona na całym boisku w wykonaniu przyjezdnych sprawiła, że włocławianie już na starcie tracili kilka sekund na uporządkowanie gry i ustawienie zagrywek, a samo rozbijanie obrony mogło się odbić na skuteczności w końcówce. To właśnie brak celnych rzutów Rottweilerów w najważniejszej fazie spotkanie sprawił, że zawodnicy z Ludwigsburga nie tylko wygrali, ale odrobili stratę z pierwszego meczu u siebie.
- Zawiedliśmy fizycznie w tym starciu. Po ostatnim meczu mieliśmy wystarczająco czasu na odpoczynek i na przygotowania a mimo to nie potrafiliśmy postawić się naszym rywalom przez pełne 40 minut. Nawet mimo prowadzenia do przerwy to nie było miejsce, w którym powinniśmy być - ta przewaga powinna być większa - mówił Igor Milicić.
- Za dużo pozwoliliśmy Owenowi Klassenowi, który zagrał bardzo dobre spotkanie, notując 17 punktów i aż 18 zbiórek. Mamy już niewielkie szanse na wyjście z grupy, ale to nasz pierwszy sezon w BCL i proces nauki trwa, dlatego każde spotkanie ma nam dać lepszą skuteczność w kolejnych zawodach - dodał.
Nie da się ukryć, że środową porażką włocławianie mocno utrudnili sobie sprawę awansu z grupy. Włocławianom zostały jeszcze 3 mecze, w tym bardzo trudne wyjazdy do Murcji i Le Mans, u siebie Rottweilery podejmą natomiast silny Banvit.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Polak zatrzymał się i podzielił się paliwem z rywalem. Opowiada o kulisach zdarzenia