Wielki mecz Mateusza Zębskiego nie pomógł MKS-owi. Zabrakło wisienki na torcie

WP SportoweFakty / Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mateusz Zębski
WP SportoweFakty / Materiały prasowe / Na zdjęciu: Mateusz Zębski

Mateusz Zębski rozegrał najlepsze zawody w karierze na parkietach Energa Basket Ligi. Do pełni szczęścia zabrakło wygranej MKS-u Dąbrowa Górnicza nad GTK Gliwice. - Zabrakło trochę sił i chłodnej głowy - mówi.

Pomimo ogromnych problemów MKS walczył z GTK o wygraną niemal do ostatniej syreny. Ostatecznie to jednak gliwiczanie wygrali derbowy pojedynek 86:79.

- Myślę, że po części możemy być z siebie dumni. Przy tych problemach jakie mamy - nie mówię o tych finansowych, ale tych kadrowych - to zrobiliśmy bardzo dużo - komentuje Mateusz Zębski, który byłby bohaterem pojedynku. W jego statystykach znalazło się 14 punktów, 13 zbiórek, 4 asysty i 4 przechwyty.

- Na poziomie ekstraklasy to mój najlepszy mecz. Nie mówię tu o zdobyczy punktowej, ale cieszę się, że pomogłem i "na desce". Nie obyło się jednak bez paru głupich i nieprzemyślanych zagrań. Taki występ na pewno może cieszyć, ale koniec końców niestety moja drużyna przegrała - dodaje.

MKS w sobotę musiał radzić sobie bez Bena Richardsona, a Adris De Leon nie został jeszcze zgłoszony do rozgrywek. Gospodarze nawet pomimo takich problemów zdołali odrobić 19 punktów straty i w połowie czwartej kwarty wyjść na prowadzenie 74:70.

- Byliśmy wtedy na fali. Graliśmy jednak wąską rotacją. Rzuciliśmy cale siły żeby dogonić rywali i gdy już wyszliśmy na prowadzenie, musieliśmy dodać coś więcej do tego, żeby to utrzymać. Zabrakło nieco sił i chłodnych głów. Do tego wszystkiego doszły rzuty wolne... - komentuje Zębski. Warto dodać, że z linii podopieczni Jacka Winnickiego wykorzystali zaledwie 26 z 43 prób, a mecz przegrali siedmioma "oczkami".

ZOBACZ WIDEO Magiczny gol Milika! Co za bomba! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Problemy w ostatnim czasie nie omijają dąbrowskiego zespołu. Urazy to jedno, a sytuacja finansowa połączona z odejściem Trey'a Davisa to inny temat. - Sytuacja z nim związana wpłynęła mobilizująco na nas. Z Legią były problemy z organizacją gry, ale w kolejnych meczach było już dużo lepiej. Nadal mamy jednak nad czym pracować - przekonuje Zębski. - Nie chcemy tego rozpamiętywać, tylko robimy swoje. Przyszedł nowy zawodnik, także na tym się skupiamy.

O braku wypłat było głośno, ale wszyscy starają się o tym nie myśleć. - Nie jest to łatwa sytuacja. Jesteśmy jednak grupą wojowników i staramy się nie myśleć o tym, że nie płacą. Przychodzimy na treningi czy mecze. Pracujemy, walczymy i nikt tak naprawdę nie myśli o odejściu. Problemy finansowe nie mają znaczenia do tego jak pracujemy. Dajemy z siebie zawsze maksa - dodaje.

9 zwycięstw w 17 rozegranych meczach daje ekipie trenera Winnickiego 6. pozycję w tabeli Energa Basket Ligi. MKS chce utrzymać miejsce w fazie play-off. - Uważam, że jeżeli nowy zawodnik będzie wartością dodatnią, to jesteśmy w stanie utrzymać miejsce w ósemce i będzie to ogromny sukces dla klubu, trenerów i wszystkich nas - zakończył Zębski.

Komentarze (2)
peruzzo
21.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mateusz jest dla mnie pozytywną niespodzianką w tym sezonie. I nie mam na myśli tylko ostatniego meczu. Bardzo go szanuję za wolę walki pokazywaną w każdym meczu. Mam nadzieję, że zostanie w MK Czytaj całość