BBL: Alba Berlin w poważnych tarapatach

Szanse Alby Berlin na awans do finału BBL zmalały do minimum. Stołeczny klub przegrał bowiem drugie spotkanie półfinałowe z ekipą Telekomu Baskets Bonn. Aby wyjść z tej rywalizacji zwycięsko, podopieczni trenera Luki Pavicevicia musieliby wygrać trzy kolejne pojedynki, co przy obecnej formie rywali wydaje się być zadaniem wręcz niemożliwym.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Już pierwszy pojedynek półfinałowy pomiędzy ekipami Alby Berlin oraz Telekomu Baskets Bonn pokazał, że aktualni mistrzowie Niemiec mają przed sobą arcytrudną rywalizację. Stołeczny klub przegrał nieznacznie przed własną publicznością, tracąc tym samym atut własnego parkietu. Sytuacja skomplikowała się jednak jeszcze bardziej po drugim pojedynku. Alba pomimo ogromnych starań ostatecznie przegrała po dogrywce i w rywalizacji do trzech zwycięstw ekipa aktualnego wicemistrza Niemiec prowadzi już 2:0.

Mecz rozpoczął się zdecydowanie po myśli przyjezdnych. Wówczas wydawało się, że podopieczni trenera Luki Pavicevicia wreszcie złapali wiatr w żagle. Po 10 minutach gry prowadzili bowiem 24:15. Żadnych zmian nie wniosła druga kwarta spotkania. Nadal stroną przeważającą była ekipa gości, która powiększała jeszcze swoje prowadzenie, dzięki czemu po pierwszej połowie na tablicy widniał rezultat 42:31 na korzyść przyjezdnych.

Po zmianie stron po raz kolejny potwierdziła się zasada, że gra się do samego końca. Goście wyszli na parkiet zbyt rozluźnieni, co doskonale wykorzystywali miejscowi. Z minuty na minutę koszykarze Telekomu niwelowali straty. Ostatecznie po bardzo defensywnej czwartej partii zdołali doprowadzić do dogrywki. W niej też obie strony robiły, co tylko mogły, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, zupełnie tak, jak gdyby mecz ten decydował bezpośrednio o zdobyciu mistrzowskiego tytułu. Faktycznie stawka tego pojedynku była ogromna. Gracze z Berlina nie zdołali jednak zakończyć tego spotkania, tak jakby sobie tego życzyli. Telekom finał BBL ma już zatem na wyciągnięcie ręki.

Gospodarze zwycięstwo zawdzięczają głównie Winsome Frazierowi. Amerykański skrzydłowy uzbierał na swoim koncie aż 23 punkty, a także dołożył do tego 6 zbiórek, asystę oraz przechwyt. Najlepszym strzelcem w szeregach gości okazał się tym razem Blagota Sekulić, który ukończył zawody z dorobkiem 24 "oczek", 3 zbiórek, 3 przechwytów oraz 1 asysty. Jak zwykle świetnie walczył także Julius Jenkins (12 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty). Tym razem Amerykanin miał jednak spore problemy ze skutecznością.

- Czuję się wspaniale. Na początku pozwoliliśmy rywalom rozstrzelać się w ataku. W przerwie meczu powiedziałem jednak chłopakom, że wszystko jest jeszcze możliwe. W drugiej połowie wreszcie zaczęła funkcjonować nasza obrona. Jestem dumny z mojego zespołu. W kolejnym meczu damy z siebie wszystko, by zakończyć rywalizację w trzech pojedynkach - wyznał Mike Koch, szkoleniowiec Telekomu.

Ogromnie rozczarowany porażką swojego zespołu był natomiast trener Pavicević. - Dla nas pojedynek ten był bardzo gorzką pigułką. Więcej nie jestem w stanie powiedzieć - podsumował szkoleniowiec aktualnych jeszcze mistrzów Niemiec.

Kolejne spotkanie pomiędzy tymi zespołami zostanie rozegrane w sobotę, 6 czerwca w Berlinie.

Telekom Baskets Bonn - Alba Berlin 75:72 (15:24, 16:18, 16:8, 17:14, d.11:8)

Telekom: Frazier 23, Bowler 13, Rowland 12, Bowman 9 (10 zb), Yarbrough 7, Flomo 4, Johnson 4, King 3, Strasser 0, Kołodziejski 0

Alba: Sekulić 24, Wright 16, Jenkins 12, Chubb 6, Jacobson 5, Dojcin 3, Nadjfeji 3, Sesay 2, McElroy 1, Hamann 0

Stan rywalizacji: 2:0 dla Telekomu Baskets Bonn

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×