Półfinały ACB: TAU i Barcelona grają w finale!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie było niespodzianek w decydujących o wejściu do finału play-off ACB spotkaniach. TAU Ceramica Vitoria zwyciężyła u siebie Real Madryt 89:80, podczas gdy Regal FC Barcelona do pokonania Unicaji Malaga w hali Palau Blaugrana potrzebowała dodatkowych pięciu minut. Tym samym w finale ligi hiszpańskiej spotkają się ze sobą lider i wicelider rundy zasadniczej.

W tym artykule dowiesz się o:

W drugim meczu półfinałowym pomiędzy TAU Ceramiką Vitoria a Realem Madryt, "Królewscy" pokonali rywala między innymi dzięki świetnej grze Alexa Mumbru. Hiszpan z powodzeniem radził sobie zarówno w ofensywie, rzucając kilka ważnych punktów, jak i w defensywie, gdzie ograniczył do minimum Igora Rakocevicia.

W sobotę Mumbru ponownie zagrał na wysokim poziomie i rzucając 17 oczek, był najlepszym strzelcem wśród podopiecznych Joana Plazy. Niestety, tym razem jego wysiłek poszedł na marne. - Jestem zawiedziony. Nie tak to miało wyglądać. W pewnym momencie wydawało się, że kontrolujemy przebieg gry, lecz nagle rywale zdobyli kilka łatwych punktów i odjechali nam na bezpieczną przewagę, której nie oddali już do samego końca - mówił zasmucony Hiszpan po ostatnim gwizdku sędziego. Jego wysiłek poszedł na marne, gdyż tego wieczoru gospodarze byli po prostu lepsi.

Koncertowo obronę przyjezdnych w trzeciej, kluczowej bo wygranej 29:18 przez TAU, kwarcie rozmontował tercet Mirza Teletović, Tiago Splitter oraz Rakocević. Bośniak trafiał z niesamowitych odległości z dystansu (w całym meczu popisał się aż sześcioma trójkami), serbski obrońca odważnie wchodził na kosz, a Brazylijczyk dawał sobie radę w walce podkoszowej i to bez różnicy czy gra aktualnie przeciwko Felipe Reyesowi, Axelowi Hervelle’owi czy Tomasowi van den Spiegelowi. I choć to Real wygrał walkę o zbiórki 41:30, sprawniejszy motorycznie i dysponujący szerszym wachlarzem zagrań, środkowy TAU rzucał jak natchniony i w całym meczu zgromadził 18 punktów i 9 zbiórek.

Wspomniana trójka ogółem zdobyła aż 60 oczek i to właśnie tak naprawdę tylko dzięki wysokiej skuteczności swoich liderów klub z Kraju Basków może celebrować awans do finału play-off. Zawodnicy z Madrytu nie byli bowiem tylko tłem na gospodarzy. 15 oczek rzucił Sergio Llull, 13 - Raul Lopez, a z dwucyfrowym dorobkiem spotkanie zakończyli również Hervelle i Reyes. Żaden z nich jednak nie zbliżył się nawet do geniuszu, jakim błysnęło trio z Vitorii.

- Niestety, nie tak wyobrażałem sobie to spotkanie. Po meczu w Madrycie liczyłem, że i w hali rywala możemy osiągnąć dobry wynik. Tak się jednak nie stało i to TAU gra dalej, a my musimy obejść się smakiem. Czy popełniliśmy błędy? Oczywiście, przecież przegraliśmy, ale teraz to nie czas by o tym mówić - mówił na konferencji prasowej trener Plaza. - Cóż mogę powiedzieć po takim meczu. Jestem dumny ze swoich zawodników. Wykonali kawał dobrej roboty. Jak jednak wszyscy widzieliście, nie cieszyliśmy się zbytnio po ostatnim gwizdku. Dlaczego? Dlatego, że dla nas to żaden sukces. Celujemy w mistrzostwo - tłumaczył pewny siebie szkoleniowiec TAU Ceramiki, Dusko Ivanović.

TAU Ceramica Vitoria - Real Madryt 89:80 (20:20, 15:17, 29:18, 25:25)

(Teletović 22 (6x3, 9 zb.), Rakocević 20 (2x3), Splitter 18 (9 zb., 5 as.), Mickeal 10, Prigioni 9 (2x3, 4 as.) - Mumbru 17 (1x3), Llull 15 (1x3, 4 as.), Lopez 13 (2x3, 6 zb.), Hervelle 11 (1x3, 6 zb., 4 as.), Reyes 10 (7 zb., 4 as.)

Spory ból głowy przed rozpoczęciem decydującego pojedynku przeciwko Regalowi FC Barcelona miał trener gości, Unicaji Malaga, Aito Garcia Reneses. Mający zazwyczaj problem bogactwa na każdej pozycji, tym razem hiszpański szkoleniowiec nie mógł skorzystać ze swojego największego asa - Marcusa Haislipa. Amerykanin przed kilkoma dniami skręcił kostkę i jego występ w trzecim meczu półfinału był wykluczony.

W miejsce Haislipa do pierwszej piątki przyjezdnych wskoczył Jiri Welsch, lecz dysproporcja umiejętności ofensywnych Czecha w porównaniu ze skocznym i walecznym amerykańskim skrzydłowym była aż nadto widoczna. Zmianę w podstawowym składzie przeciwnika doskonale wykorzystał trener Barcelony, Xavier Pascual. Hiszpan zdecydował się na grę trójką niskich koszykarzy na pozycjach obwodowych. Innymi słowy, obok Juana Carlosa Navarro i Jaki Lakovicia, na parkiecie od pierwszych minut pojawił się Gianluca Basile.

Wystawienie Włocha było strzałem w dziesiątkę, gdyż ten od samego początku wziął na siebie ciężar gry. Rozgrywał, wchodził na kosz oraz rzucał z dystansu, w całym meczu notując 14 oczek, co jest jego najlepszym występem w play-off. - Cieszę się, po prostu się cieszę. Przede wszystkim ze względu na wygraną, ale również i z tego, że grałem dzisiaj długo i poprawnie. To pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem - mówił rozradowany obrońca Barcelony po meczu.

Nie byłoby jednak zwycięstwa katalońskiej ekipy gdyby nie świetna dyspozycja Juana Carlosa Navarro. Największy gwiazdor Barcelony przez długie minuty pozostawał w cieniu Basile, skupiając się na kreowaniu akcji, lecz kiedy trzeba było wziąć sprawy w swoje ręce, po raz kolejny dał się poznać jako gracz, który bez namysłu bierze na siebie odpowiedzialność. Navarro swoje punkty zdobywał głównie w drugiej połowie meczu oraz w dogrywce, czyli wówczas kiedy Unicaja zaczęła przejmować kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie.

- Wiedziałem, że muszę wstrząsnąć moim zespołem przerwie. Przegrywaliśmy tylko siedmioma punktami, ale to było aż siedem oczek. I myślę, że udało mi się osiągnąć cel, bo zaczęliśmy grać lepiej i w końcówce doszliśmy Barcelonę. Szkoda, że na tak krótko... - wyznał po spotkaniu trener Reneses. Jego podopieczni gonili przez całą trzecią kwartę i udało się im doprowadzić do remisu w ostatnich sekundach meczu. W dodatkowych pięciu minutach niewiele mieli jednak do powiedzenia. Wejściem na kosz popisał się Navarro, kilka oczek dodał David Andersen (17 w całym spotkaniu) i stało się jasne, że to katalońska drużyna zmierzy się z TAU Ceramiką w wielkim finale ACB.

- Jestem dumny z moich graczy. Nie sensu komentować samego meczu, bo najważniejszy jest awans do finału. Spotkamy się oczywiście z TAU, z którym znamy się jak łyse konie. W tym sezonie pokazaliśmy jednak, że możemy ich pokonać i to na wyjeździe, więc przewaga boiska nie będzie miała znaczenia. Liczę, że będziemy kontynuować dobrą passę, a Unicaji pragnę podziękować za piękne spektakle koszykarskie, który razem stworzyliśmy - opowiadał na konferencji prasowej trener Pascual.

Regal FC Barcelona - Unicaja Malaga 86:78 po dogrywce (23:19, 22:19, 14:19, 13:15, 14:6)

(Navarro 18 (3x3, 4 as.), Andersen 17 (1x3, 8 zb.), Basile 14 (4x3), Grimau 12 (1x3) - Cabezas 15 (1x3), Archibald 14, N’Dong 11 (8 zb.), Kelati 10 , Gomis 9 (1x3))

Źródło artykułu:
Komentarze (0)