Dziennikarz ujawnia: Jakub Parzeński z pozytywnym wynikiem badania antydopingowego

Wydawało się, że Jakub Parzeński odżył po przejściu do HydroTruck Radom. W niedzielę jednak nie pojawił się w składzie swojego zespołu na mecz z Polskim Cukrem Toruń. Okoliczności absencji były tajemnicze. Dzień po wyjaśniło się zdecydowanie więcej.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk
Jakub Parzeński WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Jakub Parzeński
Jakub Parzeński wrócił do koszykówki po ciężkiej kontuzji kolana. Sezon rozpoczął w Anwilu Włocławek, skąd został wypożyczony do ekipy HydroTruck Radom. W nowym klubie był kluczową postacią w rotacji Roberta Witki.

W niedzielę radomianie rywalizowali z Polskim Cukrem Toruń, ale popularnego "Parzyka" w składzie HydroTrucku próżno było szukać. Zawodnik nie miał żadnych problemów zdrowotnych, a w klubie absencję tłumaczono sprawami osobistymi. Te okazały się być jednak zdecydowanie poważniejsze.

Jako pierwszy informację o "wpadce" Parzeńskiego podał związany od lat z koszykówką dziennikarz Łukasz Cegliński, który współpracuje ze stacją Polsat Sport, a w niedzielę był na meczu w Radomiu.


Sprawę potwierdza Adam Romański, komentator sportowy oraz Dyrektor Wydziału Rozgrywek PZKosz.


Sprawa dla zawodnika jest trudna, bowiem był na dobrej ścieżce by odbudować swoją karierę, a teraz czekać go będzie najprawdopodobniej przymusowa - i to nie krótka - przerwa od basketu. To pierwsza taka historia w polskiej koszykówce, którą zajmuje się Polska Agencja Antydopingowa (POLADA). Żadna ze stron nie wydała jeszcze żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Sam zawodnik czeka jeszcze na badania próbki B.

Parzeński w HydroTruck zdołał rozegrać 11 meczów i były to występy bardzo udane. Na swoim koncie notował średnio 12,1 punktu (57 procent skuteczności rzutów z gry) i 7,4 zbiórki (najwięcej w drużynie).

ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×