Jakub Parzeński wrócił do koszykówki po ciężkiej kontuzji kolana. Sezon rozpoczął w Anwilu Włocławek, skąd został wypożyczony do ekipy HydroTruck Radom. W nowym klubie był kluczową postacią w rotacji Roberta Witki.
W niedzielę radomianie rywalizowali z Polskim Cukrem Toruń, ale popularnego "Parzyka" w składzie HydroTrucku próżno było szukać. Zawodnik nie miał żadnych problemów zdrowotnych, a w klubie absencję tłumaczono sprawami osobistymi. Te okazały się być jednak zdecydowanie poważniejsze.
Jako pierwszy informację o "wpadce" Parzeńskiego podał związany od lat z koszykówką dziennikarz Łukasz Cegliński, który współpracuje ze stacją Polsat Sport, a w niedzielę był na meczu w Radomiu.
Jakub Parzeński z pozytywnym wynikiem badania antydopingowego. Niebawem oficjalne komunikaty w tej sprawie. Niestety... #plkpl
— Łukasz Cegliński (@cegieu) 4 marca 2019
Sprawę potwierdza Adam Romański, komentator sportowy oraz Dyrektor Wydziału Rozgrywek PZKosz.
Przykra historia, Jakub długo pauzował i znów pewnie będzie. No ale cóż, przepisy są bezwzględne, zawodowy sportowiec musi wiedzieć, co ma w organizmie.
— Adam Romański (@AdRomanski) 4 marca 2019
Sprawa ciekawa, bo chyba pierwsza, jaką w baskecie ma Polada (związek/liga nie zajmują się już sprawami dopingowymi).#plkpl https://t.co/GqteyaQn9q
Sprawa dla zawodnika jest trudna, bowiem był na dobrej ścieżce by odbudować swoją karierę, a teraz czekać go będzie najprawdopodobniej przymusowa - i to nie krótka - przerwa od basketu. To pierwsza taka historia w polskiej koszykówce, którą zajmuje się Polska Agencja Antydopingowa (POLADA). Żadna ze stron nie wydała jeszcze żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie. Sam zawodnik czeka jeszcze na badania próbki B.
Parzeński w HydroTruck zdołał rozegrać 11 meczów i były to występy bardzo udane. Na swoim koncie notował średnio 12,1 punktu (57 procent skuteczności rzutów z gry) i 7,4 zbiórki (najwięcej w drużynie).
ZOBACZ WIDEO: Witold Bańka: Powinniśmy wyrzucać oszustów ze sportu