Rubio pozwie swój klub!

Ricky Rubio, największa gwiazda DKV Joventutu Badalona i zarazem najwybitniejszy zawodnik młodego pokolenia w Hiszpanii, postanowił wytoczyć powództwo swojemu pracodawcy o zredukowanie kwoty wykupu w przypadku wyboru w drafcie. Włodarze badalońskiego zespołu są zaskoczeni zachowaniem koszykarza i twardo zapowiadają nieugięcie się żądaniom gracza. Mimo to, w najbliższych dniach strony usiądą do negocjacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Wchodząca gwiazda ligi hiszpańskiej, reprezentacji kraju i najlepszy zawodnik młodego pokolenia w Hiszpanii, Ricky Rubio zdecydował się bardzo radykalny krok w kontekście swojej gry w NBA w przyszłym sezonie. 19-latek zdecydował się, że poda do sądu swojego obecnego pracodawcę, drużynę DKV Joventut Badalona, gdyż ten nie chce zgodzić się na obniżenie kwoty, za jaką Rubio mógłby przenieść się za ocean. Według przepisów najlepszej ligi świata, klub, który będzie chciał parafować umowę z graczem wybranym w drafcie, a który związany jest ważnym kontraktem z jakimkolwiek zespołem spoza Stanów Zjednoczonych, może wyłożyć sumę tylko 500 tysięcy dolarów wykupu. Resztę zmuszony jest pokryć sam zawodnik. W przypadku Hiszpana w grę wchodzi 6,1 miliona dolarów!

6,6 milionów dolarów - taka klauzula odejścia zapisana jest w ważnym jeszcze przez dwa sezony kontrakcie koszykarza z Joventutem. I o jej zredukowanie walczy właśnie Rubio oraz jego agent i prawnicy. Niemożliwe jest bowiem by z pierwszej potencjalnej umowy w NBA udało mu się pokryć różnicę wynikającą z przepisów. Rubio zostanie wybrany najprawdopodobniej z numerem 2., co w konsekwencji oznacza roczne zarobki na poziomie 3,5 - 4 milionów dolarów. Nawet więc przeznaczenie całej pensji na spłatę zobowiązania nie byłoby wystarczające.

Życzeniem Rubio jest zmniejszenie kwoty o połowę, czyli do sumy około 3 milionów dolarów. Taką też zmianę zaproponował koszykarzowi zarząd klubu w trakcie trwania rozgrywek, lecz pod dwoma warunkami. Po pierwsze, Hiszpan przedłużyłby swój kontrakt o kolejny sezon, do roku 2012, a po drugie, kwota ta zostałaby podwojona, gdyby wykupić go chciał jakikolwiek zespół z Europy. Na początku zawodnik nie przyjął oferty, a kiedy po kilku tygodniach zmienił swój stosunek, propozycja została wycofana przez klub.

Prawnicy 19-latka swoje linię zamierzają oprzeć na różnicy pomiędzy faktycznymi zarobkami koszykarza, a kwotą wykupu. Do niedawna Rubio zarabiał obecnie 70 tysięcy euro na rok, lecz kilka miesięcy temu kierownictwo Joventut wystosowało do koszykarza ofertę trzykrotnego zwiększenia miesięcznych poborów do sumy 210 tysięcy. Wobec wielomilionowej kwoty wykupu, dysproporcja jest aż nadto widoczna. Ponadto, prawnicy 19-latka planują zaakcentować, iż do momentu uzyskania pełnoletniości przez gracza, umowę z Joventutem parafowali jego rodzice.

Całym zajściem zniesmaczony jest prezes Joventutu Badalona, Jordi Villacampa, który uważa, że wytoczone powództwo jest jedynie próbą zastraszenia i wywarcia presji na klub. - Kiedy podpisywaliśmy ostatni kontrakt, został on zaakceptowany przez agenta Ricky’ego, jego ojca, jak i niego samego ze wszystkimi detalami, łącznie z tym odnośnie ceny wykupu w kontekście gry w NBA - twierdzi Villacampa.

Prezes klubu uważa, że decyzja Rubio jest niesprawiedliwa w kontekście tego, jak przez cały czas trwania kontraktu zachowywał się wobec niego klub. - Tylko w tym sezonie jego gaża zwiększyła się trzykrotnie, z 70 tysięcy do 210, a zmiana ta wyszła od nas. Ricky doskonale wie, że żeby przetrwać, musimy optować za takimi cenami w kontraktach naszych młodych graczy, bo inaczej bogatsze kluby już dawno by ich wykupiły - tłumaczy prezes Joventutu, dodając, że liczył na słowność swojego zawodnika, który jeszcze kilka miesięcy temu zamierzał wypełnić swój kontrakt. - Rozmawiałem z jego ojcem trzy razy. Po Igrzyskach Olimpijskich powiedział mi, że Ricky zostanie u nas aż do końca umowy, czyli do roku 2011.

Sytuacja w ostatnim czasie zmieniała się jednak jak w kalejdoskopie, wprost proporcjonalnie do tego, jak wzrastało zainteresowanie koszykarzem ze strony klubów NBA. - Już w trakcie tego sezonu Ricky przyszedł do mnie i powiedział, że będzie chciał odejść w roku 2010. A teraz jego agent mówi mi, że on chce odejść teraz i jeśli go nie puścimy, skieruje sprawę na wokandę. To jest chore i niezgodne z duchem sportu- mówi Villacampa, ucinając jednocześnie jakiekolwiek spekulacje na tematu zmniejszenia kwoty wykupu. - Nie ma takiej opcji byśmy mogli uznać racje Rubio i jego prawników. Nie obetniemy sumy o połowę w tym sezonie. Możemy to zrobić jedynie za rok. Ale do negocjacji usiądziemy. Może uda znaleźć się jakieś wyjście z sytuacji.

Draft NBA 2009 odbędzie się 25 czerwca, więc Hiszpanowi i jego agentowi pozostało nieco ponad dwa tygodnie na rozwiązanie problematycznej kwestii.

Źródło artykułu: