Finał ACB: TAU vs Barcelona, czyli starcie dwóch najlepszych drużyn

Nie będzie niespodzianki w wielkim finale play-off hiszpańskiej ekstraklasy ACB. W czwartek decydujące o mistrzostwie pojedynki zainaugurują dwie najlepsze ekipy po rundzie zasadniczej: TAU Ceramica Vitoria oraz Regal FC Barcelona. Gospodarzem dwóch pierwszych meczów będzie drużyna z Kraju Basków, lecz wszyscy eksperci zgodnie twierdzą, że przewaga własnego parkietu będzie miała w tej rywalizacji najmniejsze znaczenie.

- Wszędzie dookoła panuje przekonanie, że nawet jeśli wygramy dwa mecze u siebie w hali, to i tak wrócimy do Vitorii na piąte spotkanie. Nie wiem skąd to się bierze, ale wszyscy podkreślają, że faworytem będzie zawsze ta ekipa, która gra akurat w swojej hali. To jakaś parodia koszykówki - wścieka się przed pierwszym, czwartkowym gwizdkiem finałowej konfrontacji trener TAU Ceramiki, Dusko Ivanović. - Jak dobitnie pokazały mecze rundy zasadniczej, bądź też nasze potyczki w Eurolidze, faworyta w tej serii nie ma - mówi Serb, dodając, że jakiekolwiek przedwczesne typowanie czy stawianie na dany zespół nie ma po prostu sensu.

Obie ekipy świetnie radzą sobie w swoich halach, lecz w przeciągu całego sezonu nie ustrzegły się wypadków przy pracy. Podopieczni trenera Ivanovicia potrafili pokonać w lidze Barcelonę dwukrotnie, najpierw na wyjeździe 74:70, a następnie w Fernando Buesa Arena 83:79. W Eurolidze zaś, role się odwróciły i to Katalończycy okazali się lepsi w serii do trzech zwycięstw, mimo że po dwóch pierwszych meczach u siebie był remis 1-1, i ostatecznie to podopieczni trenera Xaviera Pascuala znaleźli się w gronie uczestników Final Four w Berlinie.

I choć przywoływanie meczów z tego sezonu między finalistami ostatnio stało się w hiszpańskich mediach zajmujących się koszykówką bardzo modne, dużo więcej miejsca poświęca się przede wszystkim głównym bohaterom tego pojedynku.

Fani na Półwyspie Iberyjskim już teraz ostrzą sobie zęby na pojedynek dwóch najlepszych pod względem ofensywnym koszykarzy ligi ACB - Igora Rakocevicia i Juana Carlosa Navarro. Kiedy Hiszpana rok temu zabrakło w składzie Barcelony (cały sezon spędził w NBA), Serb w finale zrobił sobie prawdziwą ucztę strzelecką i rzucając średnio 15 punktów, potrzebował zaledwie trzech meczów by zapewnić mistrzostwo "Baskonii". I to pomimo tego, że Katalończycy mieli w finale przewagę własnego parkietu.

Teraz zapowiada się, że będziemy świadkami prawdziwych popisów umiejętności strzeleckich z jednej i drugiej strony. Rakocević bezsprzecznie wygrał klasyfikację najlepszych rzucających ze średnią ponad 19 oczek na mecz, a Navarro został najskuteczniejszym zawodnikiem swojej ekipy - 15,8 punktu, lecz w każdym ze spotkań notował o prawie jedną asystę więcej od Serba (3,5 do 2,7). - Nie wiem, który z nas jest lepszy. Myślę, że obaj znamy swoją wartość indywidualną i gramy przede wszystkim dla zespołu. Wszystko zweryfikuje parkiet, ale nie chciałbym by finał stał się pojedynkiem Rakocevicia z Navarro. To finał dwóch najlepszych drużyn w kraju - ucina wszelkie spekulacje serbski obrońca.

I choć hiszpański kibice nastawiają się na festiwal snajperski, często bywa tak, że w najważniejszych spotkaniach sezonu ci najlepsi ustępują nieco miejsca graczom drugoplanowym, korzystającym z tego, że na liderach skupia się całą uwaga defensywy rywala. Koszykarzem z Vitorii, który najbardziej może na tym skorzystać, że obrona Barcelony będzie skoncentrowana na Rakoceviciua, jest inny zawodnik z Bałkanów - Mirza Teletović. Wysoki (204 cm) Bośniak nieco spuścił z tonu w ostatnim miesiącu, lecz zaaplikowane 22 punkty i 6 celnych trójek przeciwko Realowi w decydującym spotkaniu półfinału jednoznacznie oznaczają, że zawodnik wraca do formy. A kiedy Teletović jest w dobrej dyspozycji, trudno w jakikolwiek sposób uniemożliwić mu rzucanie z dystansu. Roger Grimau jest zbyt niski (tylko 196) by powstrzymać skrzydłowego TAU, a co gorsza kontuzji ścięgna Achillesa doznał Lubos Barton i gry finałowe obejrzy tylko z ławki rezerwowych.

Obawy rozwiewa jednak szkoleniowiec "Blaugrany", Xavier Pascual. - Mam już pewien plan, jak powstrzymać rywala. Oczywiście uraz Bartona był tym, czego kompletnie się nie spodziewaliśmy i co znacznie utrudniło nasze przygotowania, ale kontuzje to element sportu i wierzę, że ci zawodnicy, których mam do dyspozycji, świetnie sobie poradzą - twierdzi Hiszpan, a media w kraju już rozpoczęły spekulacje czy do krycia Teletovicia oddelegowany nie zostanie wyższy od Bośniaka i posiadający świetną motorykę Ersan Ilyasova.

Bardzo ciekawe zapowiada się również walka bliżej kosza, gdzie zetrą się ze sobą dwaj najlepsi środkowi ligi (w głosowaniu mediów) - Tiago Splitter oraz Fran Vazquez. Brazylijczyk to prawdziwa maszynka do zdobywania punktów po akacjach typu one on one (zdecydowana większość ze średniej 15 w każdym meczu), a także solidny zbierający - 6,5 piłki. 26-letni Hiszpan jest nieco mniej skuteczny w ofensywie (11,7 oczka), lecz równie dobrze gra na tablicach (6,5 zbiórki) i lepiej prezentuje się w defensywie, co przekłada się na prawie 2 bloki na mecz.

Poza Vazquezem, czy wspomnianym Ilyasovą (10 punktów i 6,9 zbiórki), trener Pascual ma do dyspozycji jeszcze pod koszem Davida Andersena (10 punktów i 4,2 zbiórki) oraz Daniela Santiago i Jordiego Triasa. W TAU jedynym graczem powyżej dwóch metrów oprócz Splittera i Teletovicia jest Will McDonald, lecz Amerykanin notuje bardzo przeciętny sezon (7 oczek i 4 zbiórki), a mecze dobre przeplata bardzo słabymi. Ekipie z Kraju Basków z pewnością przydałby się w rywalizacji finałowej Stanko Barać, ale mierzący 217 cm wzrostu chorwacki gigant od kilku miesięcy leczy kontuzję. Bez niego przewaga Katalończyków pod koszem jest o ile nie miażdżąca, to z pewnością zdecydowana.

Czy będzie miała znaczenie i da Barcelonie upragniony złoty medal oraz powrót na mistrzowski tron po pięciu latach? A może kluczowe dla losów rywalizacji będzie zgranie, którym od początku sezonu imponują TAU Ceramica i to ta ekipa obrony tytuł? Czy szczwany lis Ivanović przechytrzy aspirującego dopiero do grona tych największych Xaviera Pasculego, czy może młody Hiszpan zaskoczy czymś doświadczonego Serba? Częściową odpowiedź na te pytania poznamy już w najbliższy czwartek, a ostateczny rezultat finału play-off ACB znany będzie najpóźniej 20 czerwca.

Komentarze (0)