[tag=1730]
Arka Gdynia[/tag] była najlepszym zespołem w Energa Basket Lidze w rundzie zasadniczej. Podopieczni Przemysława Frasunkiewicza wygrali 25 z 30 spotkań i do play-off przystąpili z pierwszej pozycji.
Po raz ostatni taka sytuacja w przypadku gdyńskiego klubu miała miejsce... osiem lat temu. Wtedy to Asseco Prokom z wielkimi gwiazdami (Woods, Ewing, Varda) w składzie wygrał rundę zasadniczą, a następnie cieszył się z mistrzostwa Polski, pokonując w finale PGE Turów Zgorzelec (Arka ostatni tytuł zdobyła w sezonie 2011/2012, ale wtedy była zwolniona z gry w rundzie zasadniczej).
Tamten sezon doskonale pamiętają Przemysław Frasunkiewicz, Piotr Szczotka (obecnie trener od przygotowania motorycznego) i Krzysztof Szubarga (teraz kapitan Arki). Każdy z nich dołożył swoją cegiełkę do zdobycia złotego medalu. Trener Frasunkiewicz nie ukrywa, że jego obecna drużyna w pewnym stopniu jest podobna do tych, które były za czasów wielkiego Prokomu. Chodzi o model i sposób konstrukcji zespołu.
ZOBACZ WIDEO Osiem tysięcy biegaczy pobiegło w szczytnym celu w Wings for Life w Poznaniu. Ścigał ich Adam Małysz
Od samego początku polski szkoleniowiec podkreślał, że chce mieć 1-2 gwiazdy, które będą nadawać ton drużynie. Udało się je pozyskać - James Florence i Josh Bostic świetnie wywiązują się z roli liderów. Wokół nich są gracze drugiego planu, którzy ciężko pracują na wyniki drużyny: Dulkys, Łapeta, Szubarga, Wołoszyn czy Ginayard.
- Zawsze byłem zwolennikiem tego, że w zespole nie może być równości. Musi być odpowiedni podział ról, a liderzy mogą robić więcej. Na nich najbardziej opiera się atak, ale są też zawodnicy od czarnej roboty, którzy muszą się dostosować - mówił ostatnio w rozmowie dla "Przeglądu Sportowego" Przemysław Frasunkiewicz.
Gdyński klub chce w tym sezonie wrócić na szczyt. Przedstawiciele Arki na hasło reklamowe play-off wybrali motyw "Projekt X". To nawiązanie do liczby zdobytych mistrzowskich tytułów. Drużyna celuje w dziesiąte złoto. Większość ekspertów to właśnie Arkę typuje do zdobycia tytułu. - To zdecydowany faworyt do zdobycia złota. To drużyna z szerokim składem, atletyczna i dobrze dopasowana do każdego rywala - przyznał ostatnio Rafał Juć, skaut Denver Nuggets. (Cała rozmowa --> TUTAJ).
- Skoro większość stawia nas w tej roli faworyta, to nim jesteśmy. Ale ja nigdy nie bałem się presji - odpowiada Frasunkiewicz, który został wybrany przez innych trenerów najlepszym szkoleniowcem rundy zasadniczej.
- Trener Frasunkiewicz bardzo umiejętnie zbudował drużynę. Mają liderów i zawodników drugoplanowych. Wszystko ma ręce i nogi. Uważam, że "Projekt X" może im się udać - śmieje się Tane Spasev, który w przeszłości przez dwa lata pracował w gdyńskim klubie. Teraz jako trener Legii rywalizuje z Arką w play-off. Po dwóch meczach warszawianie przegrywają 0:2. We wtorek trzecie spotkanie.
- Kiedy grasz przeciwko tak dobrej drużynie jaką jest Arka, musisz grać bardzo dobrze przez 40 minut. Jeśli nie grasz dobrze, szybko odpadasz. Przekonaliśmy się o tym na własnej skórze - podkreśla Rusłan Patejew, środkowy Legii.
Arka wygrała 79:75 i 109:87. Ten drugi mecz był prawdziwym pokazem siły gdyńskiego zespołu. Żółto-niebiescy trafiali do kosza na 60-procentowej skuteczności z gry, zanotowali aż 29 asyst, a dziesięciu zawodników wpisało się na listę strzelców. Najskuteczniejsi byli James Florence (22) i Robert Upshaw (20).
- Gramy mniej więcej na 80 procent naszych możliwości. W kilku elementach byliśmy silni, ale stać nas na jeszcze lepszą grę. Cieszy z kolei fakt, że trafiamy na wysokiej skuteczności - przyznaje Upshaw.
Zobacz także: Anwil - Stal. Michał Nowakowski zapewnia: Jest duża wiara w zespole. Wygramy we wtorek
- Mieliśmy 29 asyst, co pokazuje, że graliśmy bardzo zespołowo. Oczywiście mieliśmy przestoje, co często nam się zdarza, ale mimo wszystko jestem bardzo zadowolony z postawy zawodników - ocenia trener Frasunkiewicz, który zapowiada, że w play-off skróci rotację.
- Rotacja w play-off zawsze jest skrócona, ale może być tak, że jeden zawodnik nie zagra w dwóch pierwszych meczach, a w kolejnym spotkaniu wystąpi przez 25 minut i może mieć ogromny wpływ na losy całej serii. Wszyscy muszą być gotowi - zapowiada szkoleniowiec Arki Gdynia.