Włoch Gianluca Basile w trzecim meczu finałowym przeciwko TAU Ceramice Vitoria zaaplikował rywalowi 19 punktów, trafiając pięciokrotnie z dystansu i będąc głównym architektem zwycięstwa nad ekipą z Kraju Basków. To już druga taka sytuacja w finale play-off kiedy włoski snajper przesądza o wygranej Barcelony. Oczywiście, nie czym innym jak jego największym i firmowym atutem - rzutami z dystansu. - Nie wiem jak opisać tą sytuację. Po prostu gra mi się świetnie w tej rywalizacji. Wiem, że drużyna oczekuje, że będę trafiał, więc jestem maksymalnie skoncentrowany. Nie ja jednak wygrałem ten pojedynek, wygrała go cała drużyna - mówił skromnie po meczu Basile.
Zanim jednak gracz z numerem 5. na koszulce pozbawił jakichkolwiek nadziei koszykarzy TAU, to właśnie ekipa przyjezdnych lepiej zaczęła to spotkanie. Ściśle kryty Igor Rakocević i tak zdołał rzucić sześć oczek; pięć punktów dodał Sergi Vidal i to goście schodzili prowadząc po pierwszej kwarcie 17:18. Równie dobry mieli początek drugiej odsłony, lecz fatalnie rozegrali ostatnie pięć minut. Najpierw Ersan Ilyasova zdobył punkty wsadem, a następnie serią sześciu punktów z rzędu popisał się David Andersen i to gospodarze objęli siedmiopunktowe prowadzenie, 40:33.
- Już po pierwszej połowie było widać, że nie gramy tego co umiemy, a w dodatku Barcelona po raz pierwszy w tej serii zdominowała grę pod koszem - tłumaczył trener TAU, Dusko Ivanović. Rzeczywiście, już w pierwszych dwudziestu minutach gry Katalończycy zebrali o kilka piłek więcej od rywali, głównie dzięki duetowi Ilyasova-Andersen (do spółki 17 oczek i 9 zbiórek do przerwy).
Po zmianie stron nadzieję w serca kibiców gości wlał Pablo Prigioni. Argentyńczyk, który imponuje w całych play-off skutecznością i kreatywności, dwukrotnie z rzędu trafił przez ręce pilnującego go Jaki Lakovicia i zrobiło się nagle tylko 42:39. Mimo obiecującego początku koszykarze TAU nie poszli za ciosem i w kolejnych akcjach zdobyli tylko 4 oczka, podczas gdy Barcelona - 12 (54:43). Właśnie w tej części meczu swój koncert rozpoczął Basile. Jak tylko ekipa z Vitorii doszła gospodarzy na trzy oczka, Włoch dwa razy trafił z dystansu, jego wyczyn skopiował Juan Carlos Navarro i fani w hali Palau Blaugrana mogli nieco odetchnąć.
Jak się okazało, mogli odetchnąć już po raz ostatni, bowiem od 25 minuty TAU ani razu nie zbliżyło się na dystans mniejszy, niż 9-10 oczek. Pojedynczymi akcjami sytuację ratować próbowali Vidal, czy Mirza Teletović, lecz Barcelona metodycznie zwiększała przewagę. Po kolejnej trojce Basile zrobiło się 65:52, a chwilę później po zagraniu Ilyasovy 74:59 i stało się jasne, że po ostatnim gwizdku sędziego to Barcelona będzie o krok od zdobycia Mistrzostwa Hiszpanii.
- Chcę pogratulować moim koszykarzom zwycięstwa. Zagrali wspaniały mecz. Udało nam się odciąć ich środkowych od podań, a graczom obwodowym nie zostawialiśmy wiele miejsca na dystansie. Stąd tak wysokie zwycięstwo. Teraz wszyscy wierzymy, że w czwartek zakończymy ten sezon - starał się opanować radość trener Xavier Pascual. Jego podopieczni wykonali wielką pracę w defensywie. Rakocević do 38 minuty miał na koncie ledwie 8 oczek, a Tiago Splitter przez całe spotkanie uzbierał jedynie 9 punktów. Dodatkowo Katalończycy spisali się bardzo skutecznie w ataku. Poza Basile, 19 oczek zdobył Ilyasova, a po 10 punktów dodali Andersen oraz Navarro.
Regal FC Barcelona - TAU Ceramica Vitoria 85:67 (17:18, 23:15, 20:16, 25:18)
Regal: Basile 19 (5x3), Ilyasova 19 (2x3, 9 zb.), Andersen 10 (5 zb.), Navarro 10 (2x3, 5 as., 4 zb.), Grimau 7 (1x3), Vazquez 7, Laković 6 (4 as.), Sada 5 (1x3), Santiago 2, Dedović 0, Trias 0
TAU Ceramica: Prigioni 12 (2x3), Vidal 11 (2x3), Rakocević 10, Splitter 9 (6 zb.), Teletović 8 (2x3), Mickeal 7 (6 zb.), San Emeterio 6, McDonald 4, Baldo 0, Lucas 0
Stan rywalizacji: 2-1 dla Barcelony