Laković zostaje w sercu Katalonii
Kilka tygodni negocjacji, których kością niezgody była przede wszystkim długość nowego kontraktu Jaki Lakovicia, dobiegły końca. Choć cały czas wydawało się, że Słoweniec opuści zespół Regalu FC Barcelona, gdyż na początku działacze klubu jednocześnie prowadzili również rozmowy z innymi graczami, a potem oferowali koszykarzowi tylko roczne przedłużenie umowy, obie strony wreszcie doszły do porozumienia. Laković przeforsował ostatecznie swoje stanowisko i trykot Barcy będzie przywdziewał przez najbliższe dwa sezony.
W sercu Katalonii Laković spędził ostatnie trzy sezony, lecz nie da się ukryć, że ostatni z nich był w jego wykonaniu najgorszy. W 18 meczach Euroligi słoweński rozgrywający notował średnio 9,9 punktu i 2,9 asysty, a w lidze krajowej 7,9 punktu i 3,3 asysty, co w porównaniu z poprzednimi latami i statystykami na poziomie 12-14 oczek i prawie 4 asyst wypadło blado. Dodatkowo, w grudniu ubiegłego roku mierzący 186 cm wzrostu 30-latek doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry na ponad miesiąc.
Mimo to, w zeszłym sezonie Laković dołączył do nielicznego grona zawodników, którzy w granatowo-bordowych barwach przekroczyli barierę 2 tysięcy punktów. Z dorobkiem 2130 oczek zajmuje obecnie czwartą lokatę, a ponadto plasuje się na trzeciej pozycji pod względem trafionych rzutów za trzy punkty (307), piątą w ilości asyst (476) i dziewiątą w przechwytach (181). Swoją karierę Laković zaczynał w Slovanie Lublana, lecz szybko przeniósł się do Krki Nove Mesto. W 2001 roku ustanowił fenomalny rekord w Eurolidze. Przeciwko Realowi Madryt uzbierał 38 punktów, 7 asyst, 4 przechwyty i 15 wymuszonych fauli, co złożyło się na wynik 55 oczek rankingowych. W swojej karierze grał również w Panathinaikosie Ateny, z którym wywalczył cztery mistrzostwa Grecji. W zeszłym sezonie do swojego CV dodał zaś mistrzostwo Hiszpanii z Barceloną.
- W tej chwili nie ma znaczenia, czy Jaka był w pewnym momencie jedną nogą poza Barceloną. Podpisał kontrakt, który obowiązywać będzie do czerwca 2011 roku i tylko to w tej chwili się liczy. Jesteśmy szczęśliwi, że będzie kontynuował swoją karierę w Barcelonie, bo idealnie pasuje do tego klubu - mówi Alfons Godall, rzecznik klubu. Przedłużenie umowy z Lakoviciem definitywnie przekreśla pozyskanie Pablo Prigioniego z TAU Ceramiki Vitoria. W składzie Barcy znajduje się obecnie komplet pięciu koszykarzy na pozycjach obwodowych: Gianluka Basile, Roger Grimau, Juan Carlos Navarro, Victor Sada i oczywiście Laković.
Grecki skrzydłowy w Unicaji
Jeśli działaczom Unicaji Malaga uda się ostatecznie sfinalizować negocjacje z Giorgosem Printezisem, sukces ten z pewnością uraczą butelką dobrego, lokalnego wina. Nieczęsto zdarza się bowiem, by pierwszopiątkowy koszykarz Olympiakosu Pireus i uczestnik Final Four Euroligi chciał zamienić grę w swoim ukochanym klubie na występy w trzeciej drużynie hiszpańskiej ACB.
Grek ma parafować z Uniacją trzyletnią umowę, wartą 1,2 miliona euro za każdy rok gry. Ponadto, w kontrakcie znajdzie się klauzula umożliwiająca zerwanie porozumienia w przypadku oferty jakiegokolwiek klubu NBA. Printezis został bowiem wybrany w drafcie do najlepszej ligi świata w roku 2007 przez San Antonio Spurs z numerem 58. Dotychczasowy pracodawca silnego skrzydłowego, Olympiakos oferował mu jedynie 800 tysięcy euro za sezon i to jest właśnie powód, dla którego zawodnikowi obecnie bliżej jest do opuszczenia swojej ojczyzny.
Printezis w Olympiakosie grał z powodzeniem od dwóch sezonów, choć i wcześniej otrzymywał szanse na zaprezentowanie swoich umiejętności zarówno w Eurolidze, jak i lidze ESAKE. Jednak przełomem były rozgrywki 2007/2008, które poprzedzono wypożyczeniem koszykarza do słabszej Olimpii Larisa (11,5 punktu i 4 zbiórki). Zebrawszy uprzednio doświadczenie, Printezis w 21 spotkaniach na arenie międzynarodowej notował 6,7 punktu i 3,2 zbiórki, a w lidze nawet 8,9 oczka i 4,3 zebranej piłki. Minione rozgrywki udowodniły zaś, że mierzący 206 cm wzrostu, 24-latek nadal jest w fazie progresu - 9,6 punktu i 3,6 zbiórki w greckiej ekstraklasie oraz 9,1 punktu i 3,4 zbiórki w Eurolidze.
Hiszpańsko-amerykański duet "studencki"?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z oczekiwaniami, w przyszłym sezonie o podkoszowej sile Estudiantesu Madryt stanowić będzie hiszpańsko-amerykański duet w postaci Davida Doblasa i Jamesa Augustine’a. Bardzo blisko parafowania umowy ze "Studentami" jest zwłaszcza ten pierwszy. Alternatywą dla Amerykanina może być natomiast Lamont Barnes.
Doblas to wychowanek szkółki TAU Ceramica Vitoria, lecz w Kraju Basków uznano, że nie rokuje dobrze na przyszłość i oddano go na zasadzie wypożyczenia do pierwszoligowego zespołu Ulla Oil Rosalia. Notując w sezonie 2001/2002 7,2 punktu i 4,9 zbiórki, koszykarz wywalczył sobie kontrakt i miejsce w składzie CB Granady. Następnym ważnym przystankiem w jego karierze była natomiast Bruesa Gipuzkoa. W baskijskiej drużynie Doblas błyszczał i kończąc sezon ze średnimi 13,9 punktu i 6,1 zbiórki, zagwarantował sobie przedłużenie umowy z kolejnym sezonie. I choć w roku 2007 odszedł z Bruesy do Vive Minorki (8,4 punktu i 4,5 zbiórki), w Gipuzkoi pojawił się ponownie w zeszłym sezonie. W 32 meczach uzyskiwał przeciętnie 9,2 punktu i 4,4 zbiórki, dzięki czemu wpadł w oko włodarzom Estudiantesu.
- Wystosowaliśmy do agenta Davida ostateczną ofertę i czekamy. Wcześniej ustaliliśmy razem sporne detale i uważamy, że nasza aktualna propozycja jest adekwatna do naszego statusu i umiejętności koszykarza. Liczymy, że wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach - twierdzi Carlos Montes, dyrektor sportowy Estudiantesu. Sternicy klubu celują również w pozyskanie koszykarza Kalise Gran Canarii, Jamesa Augustine’a.
Mierzący 208 cm wzrostu gracz w zeszłym sezonie notował średnio 7,9 punktu i 5 zbiórek w Pucharze Europy oraz 7,7 punktu i 6,1 zbiórki w ACB, nie do końca spełniając pokładane w nim nadzieje. Dlatego też działacze Kalise, a także nowy trener ekipy z Gran Canarii, Pedro Martinez nie widzą dla zawodnika miejsca w przyszłorocznym składzie, co chce wykorzystać Estudiantes.
Gdyby jednak 25-latek nie zdecydował podpisać się kontraktu ze stołecznym klubem, drugim zawodnikiem na liście życzeń szkoleniowca Luisa Casimiro jest sześć lat starszy Lamont Barnes. Czarnoskóry center dwa lata temu po raz drugi w swojej karierze zawitał do ekstraklasy ACB, parafując umowę z Altą Gestion Fuenlabrada. Szybko jednak przeniósł się do Caji Leon Espana. Sezon zakończył ze średnimi 8,1 punktu i 5,6 zbiórki, a także 1,5 bloku na mecz. Dobre występy na zapleczu ekstraklasy pozwoliły zawodnikowi podpisać w zeszłe lato transferowe kontrakt z CB Murcją. W całym sezonie 31-letni Amerykanin wystąpił w 32 meczach, notując przeciętnie 8,5 punktu, 6,3 zbiórki i 1,6 bloku.
- Potwierdzam, że obecnie rozmawiamy z obydwoma wysokimi koszykarzami, aczkolwiek pierwszą opcją jest James, ze względu na jego wiek i to, że w dalszym ciągu się rozwija. Lamont zaś to doświadczony gracz, który posiadł już warsztat umiejętności. Jednocześnie chciałbym zdementować plotki, że jakoby jesteśmy blisko zakontraktowania Ratko Vardy. Negocjacje z tym zawodnikiem zakończyły się fiaskiem - dodał Montes.