EBLK. Brak zgrania bolączką PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów. Keller: Nie miałyśmy czasu

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Wiktoria Keller
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Wiktoria Keller

Po wysokim zwycięstwie w Sopocie (101:65 z AZS Uniwersytet Gdański) drużyna PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów podejmowała Arkę Gdynia. Mimo znakomitej pogoni, nie udało się odrobić wszystkich strat i to goście środowego meczu triumfowali 89:82.

W Gorzowie wiedzą, co nie zagrało. Umiejętności indywidualnych podopiecznym Dariusza Maciejewskiego odmówić nie można, ale zespołowo zdecydowanie lepiej wyglądały gdynianki, które bardzo dobrze rozrzucały obronę i dawały sobie szansę na skuteczne rzuty za trzy. Ten element był właściwie decydujący.

Z czasem jednak skuteczność PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów uległa poprawie, a sygnał do ataku dały Katarzyna Dźwigalska i Wiktoria Keller. - Weszłam, kiedy było -20 i jedyne, co wiedziałam, to że może być tylko lepiej - mówiła po spotkaniu młodsza z koszykarek.

W gorzowskiej drużynie byli doskonale wiadomi, że Arka Gdynia jest na wyższym poziomie, jeśli chodzi o grę drużynową. - Nie może być tak, że nie realizujemy od początku założeń trenera. Powinnyśmy być bardziej skoncentrowane i grać swój basket. Nie miałyśmy za wiele czasu, żeby zgrać się ze sobą. Myślę, że może być już tylko lepiej - przyznała 19-latka.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest ugoda, można grać. Wisła Kraków inauguruje sezon w cieniu ogromnych problemów

Keller już trzeci sezon widnieje w składzie ekstraklasowej ekipy, ale częściej grywała jednak w I lidze i zespołach młodzieżowych. W tym roku trener daje jej zdecydowanie więcej szans, a ta się odpłaca niezłymi wynikami. - Póki co skupiam się na treningach i to jest mój najważniejszy cel, a dzięki tym małym szansom, które dostaję na meczach, to będzie to szło tylko w dobrą stronę. To zależy ode mnie, czy będę wykorzystywać szanse, bo wsparcie od trenera dostaję - powiedziała.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski - Arka Gdynia 82:89.

Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, z kim zawodniczka ma do czynienia na boisku. Do AZS-u dołączyły takie koszykarki jak Kahleah Copper, Cheridene Green, Chloe Jackson, Zhosselina Maiga czy powracająca do Gorzowa Agnieszka Kaczmarczyk. - Co do koleżanek, to kolosalny przeskok z treningów w młodzieżówce. Każdy trening teraz to nowe wyzwanie dla mnie, coś jak mecz w poprzednim sezonie. To zaprocentuje potem w kategoriach juniorskich - zakończyła Wiktoria Keller.

Kolejny mecz gorzowskie Akademiczki rozegrają już w niedzielę. Na wyjeździe zmierzą się z Pszczółką Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Początek meczu o godzinie 18.
ZOBACZ WIDEO: El. Euro 2020: Łotwa - Polska. Krychowiak nie zgadza się z krytycznymi słowami Glika. "Każdy powinien być zadowolony z tego meczu"

Komentarze (1)
avatar
Baloncesto
12.10.2019
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
W Gorzowie narzekają na brak zgrania. A co mamy powiedzieć w Lublinie, gdzie już w okresie przygotowawczym pojawił się problem z kontuzjami u kilku koszykarek. A teraz na początku sezonu gramy Czytaj całość