Zdziesiątkowana Legia Warszawa do meczu z Asseco Arką Gdynia przystąpiła bez sześciu podstawowych zawodników.
Trener Tane Spasev nie mógł skorzystać z usług Sebastiana Kowalczyka (kapitan), Romarica Belemene, Szymona Kiwilszy, Keanu Pindera, Przemysława Kuźkowa i A.J. Englisha.
- Mamy godzinę czasu, żeby o tym wszystkim rozmawiać? - mówił po meczu z Arką (66:81) załamany trener Tane Spasev. Macedończyk po chwili zaczął wymieniać, jak długą przerwę będą mieli poszczególni zawodnicy.
ZOBACZ WIDEO: Stacja Tokio. Cezary Trybański: Mike Taylor zaraził zespół amerykańskim luzem
Zobacz także: EBL. Kamil Piechucki: Sezon to maraton, a nie sprint. Zespół pod moją wodzą zacząłby wygrywać
Najpoważniej wygląda sytuacja tego ostatniego. Amerykanin na pierwszym treningu po dołączeniu do zespołu... zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i w tym sezonie już go nie zobaczymy.
- Kowalczyk dwa tygodnie, Pinder trzy tygodnie, Kiwilsza jest w trakcie badań. Belemene? Potrzebujemy Dr House'a. Nie wiemy, co mu dolega. Przechodzi różne badania. Trudno powiedzieć, kiedy będzie dostępny do gry. Kuźkow za pięć dni powinien wrócić - zdradził Spasev.
Zdziesiątkowana Legia ambitnie walczyła z renomowaną Arką, ale ostatecznie do stolicy wróci bez zwycięstwa. Z niezłej strony pokazał się w debiucie Milan Milovanović, który do zespołu trafił z Anwilu Włocławek. Serb zdobył 13 punktów i miał 6 zbiórek.
- On nam daje dużo możliwości pod koszem. Patryk Nowerski stara się, walczy, ale często popełnia proste błędy, takie, które są niewybaczalne na poziomie PLK. Finke jest czwórką, lepiej sobie radzi na tej pozycji. Potrzebowaliśmy prawdziwej "piątki. Milan da nam moc pod samą obręczą. Jest weteranem, wie, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach - skomentował trener Spasev.
Zobacz także: Protesty w Libanie. James Florence bez pracy. Amerykanin chciałby wrócić do Polski