NBA. Shai Gilgeous-Alexander z potężnym triple-double! 21-latek zdobył 20 punktów, 20 zbiórek i 10 asyst

Oklahoma City Thunder pozytywnie zaskakuje, a ich zawodnik, Shai Gilgeous-Alexander zaliczył fantastyczny występ. Takie coś udaje się nielicznym.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Shai Gilgeous-Alexander Getty Images / Mike Stobe / Na zdjęciu: Shai Gilgeous-Alexander
Oklahoma City Thunder szybko odbiła sobie niepowodzenie z Los Angeles Lakers. "Grzmot" zwyciężył w Minneapolis, gdzie pokonał tamtejszych Timberwolves 117:104. Danilo Gallinari zdobył 30 punktów i trafił przy tym 8 na 12 oddanych rzutów z gry, w tym 3 na 4 za trzy oraz 11 na 12 wolnych.

Wielki był Shai Gilgeous-Alexander. Kanadyjski obwodowy zantował pierwsze w karierze triple-double i to jeszcze tak okazałe! Złożyło się na nie 20 punktów, 20 zbiórek oraz 10 asyst. - Trener przed meczem rzucił mi wyzwanie, aby robić jeszcze więcej rzeczy na parkiecie. Uważał, że jestem bardziej zdolny, niż mi się wydaje i muszę tylko zyskać pewność siebie - mówił Gilgeous-Alexander, cytowany przez ESPN.

Dla 21-latka z Kanady jest to dopiero drugi rok w NBA. Dołączył do Shaquille'a O'Neala, Oscara Robertsona i Charlesa Barkleya, którzy jako jedyni również notowali triple-double na poziomie 20 punktów i 20 zbiórek w swoim drugim zawodowym sezonie. Jedynym obrońcą, który zaliczył takie triple-double w ostatnich 30 sezonach jest natomiast Russell Westbrook.

ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Krzysztof Jarmuż spełnia marzenie z dzieciństwa. "Wyścig wraca do korzeni"

Indiana Pacers miała duże kłopoty w ataku, ale mimo wszystko znalazła sposób, aby znów pokonać Philadelphię 76ers. Drużyna z Indianapolis triumfowała nad bezpośrednimi rywalami ze Wschodu drugi raz w przeciągu ostatnich 14 dni i utrzymała 5. miejsce w tabeli.

Bohaterem Pacers został TJ Warren. Skrzydłowy, o który mówiło się dużo w kontekście starcia z Jimmym Butlerem, ma świetny sezon. Warren rzucił w poniedziałek 21 punktów i zablokował rzut na 29 sekund przed końcem, który mógł potencjalnie doprowadzić do wyrównania. Podopieczni Nate'a McMillana triumfowali 101:95, a 10 "oczek", 16 zbiórek i trzy asysty dodał Domantas Sabonis.

U 76ers widać brak Joela Embiida, który musi pauzować przez uraz dłoni. Ben Simmons miał 24 punkty i 14 zbiórek, a Josh Richardson rzucił 23 "oczka", ale trafił tylko raz za trzy na osiem oddanych prób. Wszyscy 76ers oddali 33 próby zza łuku, a wykorzystali w sumie zalewie sześć. To już ich 14. wyjazdowa, a 16. porażka w sezonie.

Carmelo Anthony uratował piłkę na 36. sekund przed końcem meczu, a Portland Trail Blazers po zaciętym meczu pokonali Charlotte Hornets 115:112. Damian Lillard miał 30 punktów, a C.J. McCollum 27. Bardzo ważne trafienia dla PTB notował też weteran Anthony Tolliver, który dodał z ławki rezerwowych 16 "oczek".

Cleveland Cavaliers zaskoczyli Lakers w pierwszych 12 minutach, bo prowadzili 27:21, ale następne trzy części meczu ułożyły się pod dyktando "Jeziorowców". LeBron James zaaplikował swojemu byłemu klubowi 31 punktów, a purpurowo-złoci zwyciężyli pewnie 128:99 i odnieśli 33. sukces w sezonie.

Czytaj także: "Mamy do czynienia z karierowiczem". Gortat odpowiedział na słowa prezesa Piesiewicza
Czytaj także: Wymarzony powrót Kyriego Irvinga. Thriller w Kanadzie dla San Antonio Spurs

Wyniki:

Detroit Pistons - New Orleans Pelicans 110:117 po dogrywce (23:32, 29:31, 25:26, 25:13, 8:15)
(Rose 23, Wood 18, Doumbouya 16 - Okafor 25, Mell 20, Ball 17)

Indiana Pacers - Philadelphia 76ers 101:95 (22:23, 18:26, 29:20, 32:26)
(Brogdon 21, Warren 21, Turner 14, Holiday 14, Sabonis 10 - Simmons 24, Richardson 23, Harris 15)

Boston Celtics - Chicago Bulls 113:101 (28:14, 27:23, 28:34, 30:30)
(Tatum 21, Brown 19, Kanter 15 - LaVine 30, Young 17, Satoransky 12)

Minnesota Timberwolves - Oklahoma City Thunder 104:117 (33:30, 27:33, 19:29, 25:25)
(Reid 20, Covington 18, Napier 16 - Gallinari 30, Gilgeous-Alexander 20, Schroder 14, Ferguson 14)

Portland Trail Blazers - Charlotte Hornets 115:112 (25:26, 37:20, 29:43, 24:23)
(LIllard 30, McCollum 27, Anthony 17 - Graham 27, Rozier 25, Washington 20)

Sacramento Kings - Orlando Magic 112:114 (25:33, 27:32, 33:21, 27:28)
(Bjelica 34, Fox 31, Bagley 18 - Vucevic 26, Fournier 25, Gordon 19)

Los Angeles Lakers - Cleveland Cavaliers 128:99 (21:27, 26:21, 37:22, 44:29)
(James 31, Howard 21, Bradley 12 - Love 21, Thompson 17, Gerland 16, Sexton 16)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×