EBL. Ben McCauley nie zagrał, ale King Szczecin miał Adama Łapetę. Środkowy dominował

Kilka efektownych wsadów, skuteczna gra tyłem do kosza, dobra praca w defensywie - Adam Łapeta pod nieobecność Bena McCauleya rozegrał najlepszy mecz w sezonie.

Patryk Pankowiak
Patryk Pankowiak
Adam Łapeta w akcji Materiały prasowe / Krzysztof Cichomski / materiały King Szczecin / Na zdjęciu: Adam Łapeta w akcji
King Szczecin w piątkowy wieczór po bardzo zaciętym meczu pokonał BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 75:73. Kluczowe dwa punkty 14 sekund przed końcem zdobył Paweł Kikowski, ale King miał kilku bohaterów. Jednym z nich był też Adam Łapeta, który pod nieobecność Bena McCauleya spisał się wzorowo.

Środkowy zaliczył najlepszy mecz w sezonie przeciwko drużynie, z którą w 2018 roku zdobył wicemistrzostwo Polski. Łapeta spędził na parkiecie 24 minuty - najwięcej od 28 września i pierwszego meczu z Treflem Sopot. 32-latek wykorzystał w tym czasie 6 na 8 rzutów z gry i wszystkie trzy wykonywane wolne. Miał rekordowe dla siebie 15 punktów.

- Adam w końcu został otwarty, dostał kilka piłek, które wykończył. To jest właśnie kierunek, w którym musimy iść. Chodzi o równowagę i zbilansowanie w ataku - komplementował Łapetę trener Szczecina, Łukasz Biela.

ZOBACZ WIDEO: Boks. Kiedy walki Krzysztofa Głowackiego i Kamila Szeremety? Andrzej Wasilewski zdradza daty

Polak wykazał się pod nieobecność podstawowego środkowego Kinga, który średnio spędza na boisku 25 minut - dla porównania Łapeta niespełna 14. - Ben w środę miał naciągniętą łydkę. Nie wygląda to na nic poważnego, ale nie mógł biegać i wykluczyło to jego występ w piątkowym meczu - mówił Biela.

King Szczecin rozpoczął mecz od stracenia ośmiu punktów, ale czym spotkanie trwało dłużej, tym bardziej King prezentował się lepiej. - Fatalny początek w naszym wykonaniu dał trochę paliwa rywalom. Najważniejsze jest to, że byliśmy w dużych kłopotach, ale tym razem pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną. Wyszliśmy na prowadzenie i je utrzymaliśmy - komentował na konferencji prasowej trener Kinga, którego zespół triumfował 75:73.

Czytaj także: Tomasz Śnieg asem z rękawa. PGE Spójnia zrobiła swoje i ograła GTK

Biela wytykał również błędy, Szczecin popełnił bowiem aż 20 strat - siedem z nich sam Dustin Ware. - Traciliśmy piłkę w niezrozumiałych sytuacjach, to jest ciężkie do zaakceptowania. To nie były straty pod presją. Nasi rozgrywający robią wspólnie 12 strat, tak nie może być - komentował trener Szczecina.

King z bilansem 10-10 awansował na 6. miejsce w tabeli. - Cieszymy się ze zwycięstwa. Tak, jak powiedział trener, to był mecz walki. Potrafiliśmy podnieść pomimo, że mieliśmy trudne momenty. Dużo pracy przed nami, ale wszystko zmierza we właściwym kierunku - dodawał zadowolony Adam Łapeta.

Czytaj także: Fatalne wieści z Anwilu. Poszerzyła się lista kontuzjowanych

Czy King Szczecin utrzyma miejsce w strefie play off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×