- Zrobiliśmy pierwszy krok do tytułu. Cieszę się na mecz ze Stelmetem, który będzie dużym wyzwaniem - mówi Sebastian Machowski, trener "Twardych Pierników".
Ćwierćfinał nie był łatwy. Rywale z Gdyni niemal do samego końca bili się o triumf. Polski Cukier na finiszu zachował jednak zimną krew.
- Mówiło się, że rywale mają bardzo dobrą defensywę, ale w tym meczu i nasza gra w obronie była kluczowa. Ważny był też fakt, że mieliśmy w grze obu naszych centrów - kontynuuje Machowski.
ZOBACZ WIDEO: PKO Ekstraklasa. Kibice wyrozumiali wobec korupcyjnych grzechów Cracovii. "Ukarać, ale nie zniszczyć"
Damian Kulig i powracający do gry Alade Aminu byli niesamowicie aktywni. Ten drugi w 17 minut skompletował 14 "oczek" i 11 zbiórek. - Wszyscy zacisnęli zęby, a Aminu zagrał po prostu rewelacyjnie - komplementuje swojego klubowego kolegę Karol Gruszecki.
Były też jednak rysy na szkle w grze Polskiego Cukru. - Za wolno zaczęliśmy. Wiedzieliśmy, jak mamy zagrać, ale to stało się dopiero w późniejszej fazie spotkania - komentuje Machowski.
Mecz odmienił się torunianom po przerwie - wtedy zaczęły funkcjonować indywidualności, bo sprawy w swoje ręce wziął Chris Wright, a w końcu na miarę oczekiwać zagrał Kyle Weaver. Indywidualna gra sprawiła jednak, że Polski Cukier miał tylko 11 asyst, a 15 strat.
- Mieliśmy więcej start niż asyst, a to jest jeden ze szczegółów, którego nie lubię. Mi się taka sytuacja bardzo nie podoba. Na szczęście gdy wygrywasz mecz, to nie jest to aż takie ważne - komentuje Machowski. - Cieszę się jednak, że udało nam się w przerwie znaleźć sposób, jak lepiej atakować atletycznie grających rywali. Mam nadzieję, że ze Stelmetem też znajdziemy drogę do zwycięstwa.
Kto będzie faworytem sobotniego półfinału? - W mojej opinii w Pucharze Polski nie ma faworytów, a każdy mecz jest bardzo ciężki. Z roku na rok coraz ciężej wskazać kto wygra - ocenia Gruszecki. - Dwa lata temu graliśmy w siedmiu i nie byliśmy faworytem, a wygraliśmy.
Pojedynek Polskiego Cukru ze Stelmetem Enea BC zapowiada się znakomicie. I wydaje się, że dla obu brak awansu do finału będzie rozczarowaniem. - Mam nadzieję, że to będzie motywacja dla nas. Chcemy mieć ten ostatni krok w walce o tytuł - kończy Machowski.
Początek tego półfinału w Arenie Ursynów o godzinie 19:00.
Zobacz także:
EBL. Ben Emelogu na wylocie. Będą zmiany w Arce Gdynia
EBL. Ludde Hakanson pod obserwacją. Szwedzi robią o nim materiał. "Stelmet to był świetny wybór"