Sanja Mandić we Wrocławiu przebywała miesiąc i ten epizod był wybitnie nieudany. Arkadiusz Rusin szybko zdecydował się na korektę w składzie.
- Wiadomo, jakiej zawodniczki szukaliśmy - uzupełnienia dla Dominiki na pozycji numer jeden. Nie było łatwo, bo w tym okresie nie ma takich graczy - komentuje szkoleniowiec.
Ostatecznie wybór padł na Dajanę Butuliję, która w poprzednich sezonach była solidnym punktem Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
- Z tamtego sezonu pamiętam, że gdy w Lublinie miała kłopoty Brianna Kiesel, to spełniała rolę rozgrywającej. Na chwilę obecną było to najlepsze rozwiązanie, jakie mogło nam się trafić - dodaje Rusin.
Butulija już w debiucie zrobiła dużo więcej od Mandić. Co prawda Ślęza mecz z ekipą PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wielkopolski przegrała 65:75, ale Serbka zaliczyła 10 "oczek". - Myślę, że przyjście Butulji do naszego zespołu pomoże nam szczególnie w ofensywie - skwitował jej występ Rusin.
Szkoleniowiec Ślęzy zaprzeczył też, żeby z drużyną miała pożegnać się Nevana Jovanović, która w weekend nie pojawiła się w składzie wrocławskiego zespołu.
- Chciałbym uspokoić wszystkich kibiców. Jovanović wraca do zdrowia, a w przyszłym tygodniu wraca do treningów i będzie gotowa do gry. Nie było żadnej wymiany Jovanović na Butulję. Ona dalej jest w zespole i wróci do nas po wyleczeniu urazu - zakończył Rusin.
Kolejny mecz Ślęza rozegra w najbliższą niedzielę w Polkowicach.
Zobacz także:
Sobota w EBLK. Gospodynie z kompletem zwycięstw
EBL. Sebastian Machowski nabrał pewności, że Polski Cukier Toruń może pokonać każdego