Draft 2020 nie będzie tak spektakularnym, jak chociażby ten poprzedni z udziałem Ziona Williamsona. Nie oznacza to jednak, że zabraknie w nim interesujących zawodników. Graczem, na którego trzeba zwrócić uwagę jest na pewno najmłodszy z trójki popularnych braci - LaMelo Ball.
Lonzo Ball reprezentował barwy Los Angeles Lakers, aktualnie jest rozgrywającym New Orleans Pelicans. Teraz najprawdopodobniej w lidze NBA dołączy do niego urodzony w sierpniu 2001 roku LaMelo.
18-latek jeszcze niedawno brylował na parkietach w Australii. Został wybrany tam "Debiutantem Roku", w 12 meczach dla drużyny Illawarra Hawks zdobywał średnio 17 punktów, siedem zbiórek oraz siedem asyst. Jego udział w rozgrywkach NBL zakończyła kontuzja stopy, która miała wykluczyć go na cztery tygodnie. Ball ostatni raz wystąpił 30 listopada i zanotował w tamtym spotkaniu 25 "oczek", 12 zbiórek oraz 10 asyst.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: miało być efektownie, wyszedł fatalny kiks z rzutu karnego
Amerykanin wrócił do swojej ojczyzny, aby tam wracać do formy. - Rozumiemy, że LaMelo postanowił wrócić do domu i poddać się rehabilitacji, aby jak najlepiej przygotować się do najważniejszego etapu w jego karierze. Poczynił ogromne postępy w tym sezonie i wiele klubów jest nim zainteresowana w kontekście czerwcowego draftu ligi NBA - mówił generalny manager Hawks, Mat Campbell, cytowany przez oficjalną stronę rozgrywek NBL.
- LaMelo miał ogromny wpływ na nasz zespół i całą ligę, za co, jako klub mu bardzo dziękujemy. Przed nim wielka przyszłość i jesteśmy dumni, że mogliśmy uczestniczyć w rozwoju jego kariery - dodawał Campbell.
- Podczas pobytu w naszej lidze pokazał, że ma niesamowity talent. Rozwinął się, jako zawodnik i nabrał doświadczenia, bo spędził czas w zawodowej lidze. To może okazać się bardzo cenne w kontekście jego przyszłych występów w NBA - dodawał komisarz NBL, Jeremy Loelige.
Kto będzie dysponować pierwszym numerem w drafcie 2020? Dowiemy się tego dopiero podczas loterii 14 maja. Najwięcej szans na "jedynkę" będą miały te zespoły, które zakończą sezon 2019/2020 z najgorszym bilansem. Mogą to być Golden State Warriors, New York Knicks, Cleveland Cavaliers, Atlanta Hawks czy Minnesota Timberwolves.
Czytaj także: Thomas Kelati trenuje i chce dalej grać. Będą oferty z EBL?
Anwil Włocławek. Chase Simon mówi o przyszłości: Na razie nie ma konkretów