- Na chwilę obecną Orlando wyrównało ofertę - oficjalna informacja została podana wczoraj do wiadomości. Ja dowiedziałem się godzinę wcześniej - powiedział Marcin Gortat. - Następne 90 dni na pewno spędzę w Orlando. Mam pewne informacje, że klub ma pewne plany związane z moją grą, ale nie można wykluczyć, że będę gdzieś wytransferowany. Nie spodziewałem się, że po podpisaniu kontaktu ciągle będę żył w niepewności i szkoda, że taka sytuacja nastąpiła. Ale nie można powiedzieć, że źle się stało - jestem w fantastycznej drużynie, gdzie jest świetny trener i zawodnicy, walczymy o mistrzostwo. Czego można chcieć więcej - dodał.
Zdementował również słowa swojego agenta, który miał powiedzieć, że Gortat jest rozczarowany takim obrotem sprawy. Polscy dziennikarze obawiają się, że takie słowa mogą nie być pozytywnie odebrane przez kibiców Magic. - To powiedział mój agent, ja nic takiego nie mówiłem. Powiedziałem natomiast, że niezależnie od tego, jak się sprawy potoczą, ja wyląduje w dobrej drużynie. Jestem szczęśliwy, że będę mógł grać przez kolejne pięć lat w NBA. A kibice wiedzą, jaki jestem i sami mówili mi, że powinienem grać tam, gdzie będę miał większą szansę rozwoju - zapewnił. Chwilę wcześniej jednak w rozmowie z młodymi koszykarzami uczestniczącymi w "Marcin Gortat Camp 2009" zawodnik powiedział, że niestety nie zagra w Dallas.- Powiedziałem "niestety", bo niestety będę grał tylko 10 a nie 40 minut - wyjaśnił.
Gortat nie wie jeszcze, jaką funkcję będzie pełnił w Magic. - Na pewno będę zmiennikiem Dwighta, wątpię, żebym tę pozycję stracił. Dochodzą mnie jednak słuchy od wielu osób związanych z Orlando, że być może będę grał, jako silny skrzydłowy - zdradził. Na pytanie, że to nie jego pozycja na boisku, odparł: A jaka jest moja pozycja? Grałem wprawdzie jako zmiennik centra, ale dobrze czuję się na każdej pozycji. Mój trening wygląda tak, że rozwijam się pod kątem obu tych pozycji. W obronie bez problemu mogę pograć silnych skrzydłowych, a w ataku nabrać pewnych nawyków i nad tym zapewne skoncentruję się przez najbliższych kilka tygodni. Jeżeli taka szansa się trafi, to na pewno jej nie zmarnuje.
Mimo tego, że Gortat nie zagra w Dallas, jest bardzo zadowolony z pracy swojego agenta. - Wczoraj dostałem informację, że mój agent dostanie nagrodę za najbardziej nieoczekiwany kontrakt w NBA. Ja się oczywiście z tego cieszę, bo przecież nie będę płakał - przyznał z uśmiechem. - Miałem bardzo wiele obaw odnośnie mojego agenta. Wielu ludzi mówiło mi, że nie ma odpowiedniego doświadczenia, by właściwie podejść do rynku transferowego i odpowiednio się mną zająć. Nauczyłem się jednak jednego w życiu, żeby być lojalny. To już mój czwarty agent, wielu innych do mnie dzwoniło, m.in. od LeBrona Jamesa, czy Allena Iversona. Mówiłem jednak, "sory, może popełniam błąd, ale jestem Polakiem i jestem lojalny". Pozostałem przy moim agencie i nie żałuje. Jeszcze mu nie dziękowałem, ale na pewno to zrobię. Żadnych pieniędzy mu nie dam, bo przecież procent z mojego kontraktu wystarczy mu chyba do końca życia. Wykonał kawał dobrej roboty - powiedział koszykarz.
Na pytanie o współpracę z Patrickiem Ewingiem, który w Orlando odpowiada za centrów, Gortat niespodziewanie odparł: Z Patrickiem Ewingiem miałem dwa treningi i to w dodatku rozgrzewkowe, gdzie tylko mi piłki podawał. Tak naprawdę nie mam z nim do czynienia. Nawet jak pokazuje nam filmy, to tak naprawdę pokazuje je Howardowi. Ja mam swojego trenera Brendana Malone’a, który wiedzą bije Patricka sześciokrotnie. Może nie doświadczeniem, ale wiedzą na pewno, ma dwa pierścienie mistrzowskie, pamięta Denisa Rodmana z jego najlepszych czasów, ma za sobą 25 lat w NBA i wie wszystko. Na dzień dzisiejszy nazywam go tatą - powiedział.
25-letni koszykarz kontynuuje swoje tournee po Polsce w ramach "Marcin Gortat Camp 2009". Jej celem jest m.in. promocja koszykówki wśród dzieci i młodzieży, a także zbliżających się mistrzostw Europy, które we wrześniu odbędą się w siedmiu polskich miastach. Gortat w kolejnych dniach odwiedzi Wrocław (środa), Katowice (czwartek), Warszawę (piątek), Bydgoszcz (sobota) i Gdańsk (niedziela).