Thomas wezwany na dywanik

Isiah Thomas dokończy co prawda obecne rozgrywki na stanowisku szkoleniowca New York Knicks, lecz będzie musiał wytłumaczyć nowemu prezydentowi klubu Donniemu Walshowi, dlaczego po raz kolejny jego podopieczni zmarnowali cały sezon. Od wyniku tych rozmów zależy czy Thomas nadal będzie szkoleniowcem Knicks.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Wielu sympatyków New York Knicks z wielką ulgą przyjęło wiadomość, że Donnie Walsh zdecydował się podjąć pracę w jednym z najgorszych klubów w NBA. Teraz zapewne mocno trzymają kciuki, aby z zespołem pożegnał się Isiah Thomas, pod wodzą którego byli 2-krotni mistrzowie ligi notują kolejny kompromitujący sezon.

- Nie wydaje mi się żebyśmy grali dobrze w tym sezonie, więc jest wiele rzeczy o których chciałbym porozmawiać. Nie będę ukrywał, że wszystko przebiegało po naszej myśli i nic się nie stało - zapewniał 67-letni Walsh, który chce spotkać się z Thomasem jeszcze przed zakończeniem obecnego sezonu. Co ciekawe, obaj dżentelmeni jeszcze nawet się nie widzieli od czasu kiedy Walsh został zatrudniony w Nowym Jorku.

Nowy prezydent Knicks będzie chciał usłyszeć od Thomas wyjaśnienia wielu kwestii, które działy się lub nadal dzieją w klubie. Chodzi tu przede wszystkim o konflikt na linii Isiah Thomas-Stephon Marbury, który okazał się początkiem niepowodzeń w obecnych rozgrywkach. Kolejną kwestią są rzekome spory pomiędzy szkoleniowcem a Quentinem Richardsonem i Zachem Randolphem. Wreszcie Walsh zapyta także o Eddy'ego Curry'ego, który został posadzony na ławkę przez Thomasa, w związku stracił pewność siebie a co za tym idzie, może ten sezon zapisać po stronie wybitnie nieudanych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×