Środkowy Charlotte Hornets, Bismack Biyombo domyśla się, jak pandemia choroby COVID-19 może być niebezpieczna dla jego rodzinnego kraju, położonego w środkowej części Afryki. Demokratyczna Republika Konga została wprowadzona w stan wyjątkowy, na domiar złego po sześciotygodniowej przerwie, pojawiły się tam nowe przypadki zarażenia wirusem eboli, który od sierpnia 2018 roku zabił ponad sześć tysięcy osób.
Aktualnie w Demokratycznej Republice Konga potwierdzono 307 osób z koronawirusem (stan na 18 kwietnia). Biyombo, chociaż przebywa w Stanach Zjednoczonych, nie zapomina o korzeniach. 27-latek za pośrednictwem swojej fundacji przekazał milion dolarów na wyposażenie tamtejszych szpitali i klinik.
Do placówek w Demokratycznej Republice Konga o ma trafić 10 tysięcy maseczek, 800 specjalistycznych kombinezonów oraz łóżka medyczne. Koszykarz na tym nie poprzestaje i ciągle pracuje nad rozwinięciem projektu pomocy w walce z COVID-19.
ZOBACZ WIDEO: Zawodnik K-1 był zakażony koronawirusem. Teraz ostro atakuje służbę zdrowia! "Kompletnie nikt się mną nie interesował!"
Chociaż rząd państwa wprowadza niezbędne obostrzenia w celu zmniejszenia rozpowszechniania się wirusa SARS-CoV-2, Biyombo wie, że mieszkańcom trudno będzie się do nich stosować. Sytuacja w drugim co do wielkości państwie Afryki związana z koronawirusem może pogarszać się w szybkim tempie.
- Kongo nie jest państwem, w którym możesz kazać ludziom zostać w domu - powiedział w rozmowie z USA Today Bismack Biyombo. - Populacja wynosi około 80 milionów, a około 70-procent żyje w ubóstwie. Ich życie zależy od codziennej pracy i tego, czy zarobią pieniądze. Nie możesz powiedzieć: "słuchaj, chcę, żebyś został w domu". To mnie najbardziej przeraża i martwi - zaznaczał 27-letni środkowy Hornets.
- Rozmawiam z ludźmi ze swoich stron i słyszę o tym, jak wiele osób walczy o przetrwanie. Wychodzą na ulice, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie - dodawał Biyombo.
Center trafił do ligi wybrany z siódmym numerem w drafcie 2011, a na przestrzeni kariery zdobywa średnio 5,1 punktu, 6,2 zbiórki oraz 1,3 bloku. W NBA zarobił dotychczas blisko 67 milionów dolarów.
Czytaj także: Hakansona już nie ma, kolejne odejścia kwestią czasu. Tych gwiazd już w Polsce nie zobaczymy
Czy mistrzowscy Lakers pokonaliby słynnych Bulls? "Oczywiście. Z łatwością"