Ostatnim zespołem DeMarcusa Cousinsa byli Los Angeles Lakers. Problem jednak w tym, że środkowy ani razu nie wystąpił w koszulce "Jeziorowców". Koszykarz związał się z klubem z Kalifornii w lipcu ubiegłego roku, do czego namówił go między innymi Anthony Davis, z którym popularny "Boogie" występował jeszcze w Nowym Orleanie. O gracza mocno zabiegali również Miami Heat, ale ten uległ namowom kolegi i przeniósł się do LA.
W połowie sierpnia wydarzył się jednak dramat dla Cousinsa, bowiem zerwał on całkowicie przednie więzadło w lewym kolanie, co oznaczało dla niego bardzo długą przerwę. Mimo wszystko, jak na tak ciężką kontuzję, 29-latek bardzo szybko dochodził do sprawności, bowiem jeszcze w lutym pojawiały się informacje o jego możliwym powrocie do gry nawet w tym sezonie. Tak się jednak nie stało. LAL zwolnili go, aby zrobić miejsce dla Markieffa Morrisa.
Jak się jednak okazuje, Cousins może zagrać w NBA jeszcze w tym sezonie, ale już rzecz jasna nie dla Lakers. Pozyskanie środkowego ponownie sondują Miami Heat, jednak aby mogli podpisać z nim umowę, będą musieli zwolnić jednego ze swoich zawodników. Wiele mówi się o tym, że będzie to ktoś z trójki: Solomon Hill, Udonis Haslem, Chris Silva.
Czytaj także:
Jamal Murray pewny siebie i formy Nikoli Jokicia. "Nie sądzę by ktoś nas zatrzymał, gdy jesteśmy w gazie" >>
EBL. Enea Astoria wzmocniona pod koszem. Tomislav Gabrić zagra w Bydgoszczy >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: perfekcyjnie wykonał rzut wolny. Bramkarz bohaterem!