Pacjent zero, Rudy Gobert był pierwszym koszykarzem w lidze NBA, który otrzymał pozytywny wynik testu na obecność w swoim organizmie wirusa SARS-CoV-2. Miało to miejsce 11 marca. Komisarz ligi, Adam Silver zareagował błyskawicznie i zawiesił wtedy sezon 2019/2020, który ma zostać wznowiony po blisko czterech miesiącach, 30 lipca.
Środkowy Utah Jazz przez koronawirusa stracił dwa zmysły. "Informuję was, że utrata węchu i smaku jest jednym z objawów. Przez ostatnie 4 dni nic nie czułem. Doświadczył ktoś tego samego?" - pytał Gobert na Twitterze w marcu.
Francuz pokonał chorobę COVID-19, ale jak sam mówi, wciąż nie jest do końca wolny od jej objawów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polski koszykarz jak strongman. Przeciągnął auto
- Smak wrócił, ale węch wciąż nie jest tak wyostrzony, jak przed zakażeniem. Czuję zapachy, ale tylko kiedy znajduje się ich blisko. Z daleka nic nie czuję. Rozmawiałem ze specjalistami, którzy powiedzieli mi, że może to potrwać nawet rok - zdradził francuskiemu dziennikowi sportowemu "L'Equipe" Rudy Gobert.
To, że 28-letni koszykarz blisko trzy miesiące po tym, jak chorował, wciąż odczuwa skutki COVID-19, daje do myślenia. Francuz mimo wszystko przeszedł kontakt z wirusem łagodnie i ma wrócić do gry podczas zbliżającego się dużymi krokami wznowienia sezonu 2019/2020. Jego drużyna wystąpi już w inauguracyjnym meczu.
Liga NBA w postaci 22 zespołów odizoluje się w parku rozgrywki Walt Disney w Orlando na Florydzie. Jest już cały terminarz. Pierwszego dnia zagrają New Orleans Pelicans z Utah Jazz oraz Los Angeles Lakers przeciwko Los Angeles Clippers. (Więcej TU)
Czytaj także:
To nie koniec hitów w Ostrowie. Stal może wzmocnić Dulkys czy Airington
Wybory 2020. Marcin Gortat oddał głos. Koszykarz wrzucił zdjęcie do sieci