I teraz także trudno będzie o sprawienie niespodzianki. Prokom co prawda nie gra już tak efektownie, jak w poprzednich trzech latach, ale pozostaje faworytem w starciu z zespołem z Koszalina. Na dodatek mistrzowie Polski rundę play-off rozpoczną dopiero z drugiego miejsca, bowiem liderem po serii zasadniczej został PGE Turów Zgorzelec.
AZS Koszalin w eliminacjach do play-off rywalizował z Polonią Warszawa. ''Akademicy'' wygrali głównie dzięki przewadze własnego parkietu, bo w stolicy lepsi okazali się podopieczni Wojciecha Kamińskiego. Wszystkie spotkania oglądał szkoleniowiec Prokomu Tomas Pacesas, który najbardziej obawia się czwórki: Reese, Nordgaard, Thompson, Arabas.
W rundzie zasadniczej dwa razy triumfowali sopocianie, ale zwłaszcza w starciu w koszalińskiej hali musieli się sporo napracować, by pokonać graczy Dariusza Szczubiała. Tak też zapewne będzie i tym razem, ale pierwsze dwa mecze zostaną rozegrane w hali 100-lecia w Sopocie. Pojedynki z Prokomem będą szczególne ważne dla Jeffa Nordgaarda. Amerykanin w przeszłości reprezentował barwy klubu z Sopotu, gdzie był jednym z najskuteczniejszych zawodników.
Mistrzowie Polski do konfrontacji z AZS-em przygotowywali się bardzo staranie. Kilkudniowe zgrupowanie w nadmorskiej Jastarni i sparingowa konfrontacja z Energą Czarnymi Słupsk, powinno wystarczyć, by spokojnie przejść zespół z Koszalina. Jeśli to się uda, w półfinałach żółto-czarni zmierzą się z Polpakiem Świecie lub Anwilem Włocławek.
Początek obu meczów zaplanowano na godzinę 18:00 (bilety: 20, 25 i 30 zł). Następne spotkanie odbędzie się 19 kwietnia w Koszalinie.