NBA. Brooklyn Nets roznieśli Milwaukee Bucks! 39 punktów różnicy i to bez Jamesa Hardena

PAP/EPA / JASON SZENES  / Na zdjęciu: Kyrie Irving
PAP/EPA / JASON SZENES / Na zdjęciu: Kyrie Irving

Już 2-0 w półfinale Konferencji Wschodniej dla świetnych Brooklyn Nets, którzy poradzili sobie z brakami kadrowymi i w nadzwyczaj efektowny sposób pokonali Milwaukee Bucks.

Kapitalna koszykówka w wykonaniu podopiecznych Steve'a Nasha. Brooklyn Nets znów pokonali na własnym parkiecie Milwaukee Bucks, tym razem aż 125:86. Gospodarze już do przerwy prowadzili 64:41, a po trzech kwartach było 95:65. Pogrom.

Nets zdeklasowali Bucks i to bez Jamesa Hardena oraz Jeffa Greena. "Brodacz" pauzował przez uraz ścięgna udowego, a Greena zatrzymały jeszcze problemy ze stopą.

Gracze zespołu z Brooklynu trafili aż 21 na 42 oddane rzuty za trzy. Sam Kevin Durant wykorzystał 4 na 6 takich prób, Kyrie Irving 4 na 8, a Landry Shamet 3 na 5. Świetnie dysponowany Durant w 33 minuty, które spędził na parkiecie, zdobył 32 punkty i miał sześć asyst. Irving również rozdał sześć kluczowych podań, a ponadto uzbierał 22 "oczka".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalona końcówka meczu WNBA. Rzut rozpaczy i... zwycięstwo!

Gospodarze w poniedziałkowym, drugim meczu rywalizacji z Milwaukee Bucks w półfinale Konferencji Wschodniej, pod koniec czwartej kwarty prowadzili nawet różnicą... 49 punktów (123:74). - Uważam, że każdego wieczoru jesteśmy zdolni do świetnego występu - powiedział rozmowie z mediami Irving.

Bucks popełnili dwa razy więcej strat (16), niż rywale (8), a w rzutach z dystansu uzyskali zaledwie 29,6-proc. skuteczności (8/27). Co ciekawe, podopieczni Mike'a Budenholzera w całym meczu stawali na linii rzutów wolnych zaledwie dziewięć razy. Giannis Antetokounmpo oddał siedem takich prób, z których trafił zaledwie dwie. Grek zapisał przy swoim nazwisku 18 punktów, 11 zbiórek i cztery asysty, ale jego drużyna była kompletnie bezradna. Seria przenosi się teraz do Milwaukee i to w tym momencie jedyny pozytyw dla trzecich po sezonie zasadniczym Bucks.

Phoenix Suns niedawno wyeliminowali z play-offów Los Angeles Lakers. Teraz w udany sposób rozpoczęli drugą rundę, bo pokonali na własnym parkiecie Denver Nuggets 122:105. Gospodarze przejęli kontrolę nad spotkaniem w drugiej połowie, która zakończyła się ich sukcesem 65:47.

Zespół z Arizony tracił do rywali już 10 punktów (60:70), ale odpowiedział wtedy w najlepszy możliwy sposób, notując niesamowity zryw (34-9). Suns prowadzili najpierw 79:72, a następnie też 94:79 i pewnie utrzymali korzystny wynik do końcowej syreny. Wielkie rzuty podczas serii "Słońc" trafiał Chris Paul, który zapisał na swoim koncie 21 punktów, sześć zbiórek oraz 11 asyst.

Suns obronili własny parkiet. - Czuliśmy tę energię płynącą od kibiców - przyznał w rozmowie z dziennikarzami Devin Booker, zdobywca 21 punktów, jego drużynę w poniedziałek wspierało ponad 16 tys. fanów. Drugi mecz rywalizacji także odbędzie się w Phoenix.

Wyniki:

Brooklyn Nets - Milwaukee Bucks 125:86 (36:19, 29:22, 30:34, 30:21)
(Durant 32, Irving 22, Harris 13, Brown 13 - Antetokounmpo 18, Middleton 17, Holiday 13)

Stan serii: 2-0 dla Nets

Phoenix Suns - Denver Nuggets 122:105 (28:28, 29:30, 31:21, 34:26)
(Bridges 23, Booker 21, Paul 21, Ayton 20 - Jokić 22, Gordon 18, Porter Jr. 15)

Stan serii: 1-0 dla Suns

Czytaj także: Legia Warszawa pochwaliła się nowym transferem. Wojciech Kamiński "polował" na niego od lat
Aaron Cel jest już z kadrą. Opuści ją z kolei Jakub Garbacz. Dlaczego?

Komentarze (0)